„Wśród ofiar nie było Polaków. Sprawcy pozostają nieznani” – to nie opis wypadku, a gorzkie streszczenie wpisów i wystąpień polskich polityków w 80. rocznicę wyzwolenia Auschwitz. Wszyscy bardzo pilnowali się, byle tylko nie mówić o polskich ofiarach tej przerażającej zbrodni.
Nikt nie miał odwagi, by po imieniu wskazać jej sprawców. Słowo „Niemcy” pojawiło się, ale w innym niż nakazują prawda i przyzwoitość kontekście.
Minister edukacji Barbara Nowacka powiedziała, że obóz na terenach okupowanych przez Niemców zbudowali… „polscy naziści”. Ponoć było to przejęzyczenie, cóż z tego, skoro tak zgodne z agendą rozmywania win przez prawdziwych sprawców? Cóż z tego, skoro poszło w świat? Komentatorzy domagają się dymisji Nowackiej, obawiam się jednak, że w kampanii wyborczej jest to niemożliwe.
Światowe rynki rozgrzała informacja, że Chińczycy opracowali w rekordowo krótkim czasie kilku miesięcy – za ułamek kwoty, którą wydają amerykańskie firmy – model sztucznej inteligencji DeepSeek, który deklasuje popularnego ChataGPT. Kursy akcji amerykańskich spółek na NASDAQ runęły. Inwestorzy zorientowali się, że Chińczycy dokonali właśnie mijanki w technologicznym wyścigu. W dodatku dzieje się to w momencie, gdy Amerykanie ogłosili rekordowy plan inwestycyjny w AI w wysokości 0,5 bln dol. Temu wszystkiemu przygląda się Europa. Na Starym Kontynencie politycy skupiają się, jak zarżnąć ledwo zipiącą gospodarkę zielonymi regulacjami. Albo jak uzasadnić obecność popełniających najgorsze przestępstwa migrantów. Europejczycy szczycą się tym, że potrafią zniewolić nawet plastikową nakrętkę. Amerykanie, że potrafią osadzić na Ziemi rakietę o wysokości ponad 30 pięter. Europa coraz bardziej przypomina skansen. Stary świat wyłącznie o walorach turystycznych. Bo w wyścigu technologicznym już dawno przestaliśmy się liczyć.
KRYZYS MIGRACYJNY \ Na granicy USA i Meksyku doszło do strzelaniny między funkcjonariuszami straży granicznej (CBP) a członkami meksykańskiego kartelu, którzy próbowali przemycić przez granicę nielegalnych imigrantów. Donald Trump wcześniej nakazał uznanie karteli za międzynarodowe organizacje terrorystyczne.
Incydent ujawnił jako pierwszy dziennikarz Fox News Bill Melugin. Napisał na portalu X, że agenci CBP zostali ostrzelani z terytorium Meksyku przez członków kartelu, którzy prowadzili grupę nielegalnych imigrantów. Stało się to w pobliżu przygranicznej miejscowości Fronton w Teksasie. Agenci odpowiedzieli ogniem. Nikt nie został trafiony, a imigranci ostatecznie nie dostali się na terytorium USA.
Jego informacje potwierdził teksaski Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DPS). Według oświadczenia agenci CBP w momencie tego incydentu, w poniedziałek ok. godz. 13.30, mieli znajdować się na wyspie Fronton. To mała bezludna wyspa na Rio Grande. Jej przynależność była długo powodem kontrowersji, ale w 2023 r. gubernator Teksasu zadeklarował, że jest częścią jego stanu. Powodem było wykorzystywanie jej przez przemytników ludzi. Strażnicy Teksasu i żołnierze teksańskiej Gwardii Narodowej oczyścili ją z roślinności, rozłożyli drut kolczasty i regularnie ją patrolują.
CBP potwierdziła, że żaden z jej agentów nie odniósł obrażeń, ale nie ujawniła dalszych szczegółów. Obecnie trwa w tej sprawie śledztwo. Na miejscu działają śledczy z Biura Odpowiedzialności Zawodowej CBP, biura inspektora generalnego Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, DPS i FBI.
Kartele odgrywają ogromną rolę w kryzysie migracyjnym. Oprócz handlu narkotykami przemyt ludzi stanowi ich główne źródło dochodów. Równocześnie jednak regularnie dochodzi z ich strony do przestępstw przeciwko samym imigrantom, takich jak: kradzieże, pobicia, gwałty, a nawet morderstwa.
Trump już pierwszego dnia podpisał rozkaz nakazujący uznanie karteli za międzynarodowe organizacje terrorystyczne. To da Amerykanom nowe narzędzia w walce z tymi grupami. Będzie łatwiej m.in. ścigać Amerykanów, którzy im pomagają, np. nocując ich członków czy zapewniając im dokumenty. Ograniczy to też współpracę amerykańskich firm z meksykańskimi firmami powiązanymi z kartelami, a także pozwoli wydalać szmuglowanych przez nich nielegalnych imigrantów.
W teorii umożliwi to także akcje zbrojne przeciwko kartelom, ale ich przeprowadzenie bez zgody rządu Meksyku stałoby się skandalem międzynarodowym. Lewicowa prezydent Meksyku Claudia Sheinbaum powiedziała tydzień temu, że jej rząd też chce walczyć z kartelami, ale zasugerowała, że Meksyk nie pozwoli na użycie przez USA wojska na swoim terenie.
Równocześnie polityka Trumpa już przynosi efekty. Fox News informuje, że 26 stycznia przy granicy napotkano jedynie 582 nielegalnych imigrantów. W ostatnich dniach funkcjonowania administracji Joego Bidena było ich średnio 1400 dziennie. W sektorze Rio Grande zauważono ich tylko 60. W szczycie kryzysu migracyjnego w grudniu 2023 r. średnia liczba nielegalnych przekroczeń granicy w tym sektorze wynosiła 4 tys. Wiktor Młynarz