Gazeta Polska Codziennie Numer 3879


Prezydent walczy o polskie interesy. Tusk niewidoczny

To było ważne spotkanie w kluczowym momencie, kiedy kształtuje się porozumienie dotyczące zakończenia wojny w Ukrainie. To dowód na to, że nasz głos jest słyszany i brany pod uwagę. Prezydent Duda prowadzi ofensywę ws. bezpieczeństwa i znaczenia Polski, a premier Tusk stał się niewidoczny – mówią rozmówcy „Codziennej” po spotkaniu prezydenta RP z Donaldem Trumpem. Na dziś Andrzej Duda zwołał Radę Bezpieczeństwa Narodowego. Według ekspertów to próba skłonienia rządu do skoordynowania z prezydentem polityki w sprawach nadrzędnych. W tym działań na rzecz powstania stałej bazy amerykańskich sił w Polsce, czyli tzw. Fortu Trump.

Po spotkaniu w USA prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem Donaldem Trumpem, do którego doszło w sobotę przed rozpoczęciem kongresu konserwatystów CPAC, Biały Dom na oficjalnym profilu na platformie X poinformował, że „prezydent Trump spotkał się z prezydentem Polski Andrzejem Dudą i potwierdził nasz bliski sojusz. Prezydent Trump pochwalił również prezydenta Dudę za zaangażowanie Polski w zwiększenie wydatków na obronę”. Prezydent Duda był pierwszą głową państwa UE, z którą (choć nieoficjalnie) spotkał się Donald Trump od momentu objęcia prezydentury USA.

Powrót Fortu Trump

Po spotkaniu Andrzej Duda mówił, że prezydenci rozmawiali m.in. o obecności wojsk amerykańskich w Polsce. – Z satysfakcją przyjmuje, iż prezydent Trump przewiduje umacnianie obecności armii amerykańskiej, jeżeli chodzi o Polskę – podkreślał prezydent Duda, dodając, że takie samo przekonanie wyniósł ze spotkania sprzed kilku dni w Warszawie z sekretarzem obrony USA ­Pete’em Hegsethem. – Dla mnie wniosek jest jasny i oczywisty, nie ma żadnej obawy, żeby amerykańska obecność w Polsce miała się zmniejszać, raczej należy zakładać, że będzie się ona zacieśniała – mówił Duda.

Prezydent Polski podczas rozmowy z Trumpem wskazywał na wagę całej wschodniej flanki NATO. Poinformował prezydenta USA, że podczas rozmowy z Hegsethem mówił o potrzebie ustanowienia w Polsce Fortu Trump, czyli stałej bazy amerykańskich sił zbrojnych na terenie Polski (patrz ramka). – Prezydent się uśmiechnął i powiedział, że wie o tym, że pamięta. Prezydent Trump radził mi, bym „nic się nie martwił”, bo Polska należy do najbardziej wiarygodnych aliantów, wskazując na więzy militarne i współpracę gospodarczą – podkreślał Duda. Poinformował również, że zaprosił Donalda Trumpa do Polski. – Prezydent Donald Trump powiedział, że odwiedzi Polskę, a termin wizyty zależy od jego kalendarza – mówił Duda po rozmowie z prezydentem USA.

Ważne spotkanie w kluczowym momencie

– Było to ważne spotkanie w bardzo ważnym momencie. Ten kontekst jest kluczowy, by ocenić znaczenie rozmów obu prezydentów. W tej chwili ważą się losy warunków, na jakich dojdzie do zakończenia wojny na Ukrainie. To, że prezydent Trump rozmawia z Andrzejem Dudą, oznacza, że polski głos w tej sprawie jest słuchany i został wysłuchany, czyli że jesteśmy w procesie kształtowania się tego porozumienia kluczowego z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski, ale także całego naszego regionu Europy. Komentarze mówiące o tym, że było to spotkanie nieoficjalne, krótkie, więc nieistotne, nie mają podstaw. Takie spotkania są przygotowane wcześniej przez polityków, ekspertów obu stron. Są więc raczej symbolem, przypieczętowaniem określonej polityki, a nie miejscem, gdzie tę politykę się dopiero tworzy. Działania prezydenta Dudy umacniają pozycję Polski w sprawach dla państwa nadrzędnych. Tu nie może być dwugłosu między prezydentem i premierem, między obozem rządzącym a opozycją. Myślę, że zwołana na poniedziałek Rada Bezpieczeństwa Narodowego jest próbą podjętą przez Andrzeja Dudę skłonienia obecnego rządu do skoordynowania działań z prezydentem w imię najważniejszych polskich interesów – mówi „Codziennej” politolog prof. Paweł Soroka.

Gdzie jest premier?

– Prezydent Duda tym spotkaniem potwierdził prowadzoną od kilku dni ofensywę na rzecz interesów Polski, w tym zasadniczym momencie z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski i jej miejsca w polityce euro­pejskiej i relacjach z USA. Najpierw w Warszawie spotkał się z jednym z najważniejszych polityków obecnej administracji, sekretarzem obrony Hegsethem, zaraz potem – chyba jako jedyny tej rangi polityk – z Keithem Kelloggiem, wysłannikiem prezydenta Trumpa ds. Rosji i Ukrainy. Wreszcie odbył rozmowę bezpośrednio z samym Trumpem. Na tle tej aktywności prezydenta niewidoczny jest premier Tusk. Nie było go w Monachium, był wprawdzie w Paryżu, ale nic konkretnego o tych rozmowach nie można powiedzieć. Trump już oficjalnie ma się spotkać z prezydentem Francji, potem z premierem Wielkiej Brytanii. Nie ma żadnych znaków, że polski premier choćby próbował dołączyć do któregoś z tych spotkań. Na tym tle bardziej aktywny jest szef MSZ Sikorski. Widać jednak ogromną różnicę w skuteczności działań między prezydentem a rządem. Stąd, jak myślę, zwołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, by te działania skoordynować i zintensyfikować. Jestem przekonany, że spotkanie z Trumpem nie zamyka aktywności Andrzeja Dudy. Jakie będą kolejne działania, przekonamy się w najbliższych dniach – mówi nam prof. Jacek Regina-Zacharski, politolog, specjalista ds. międzynarodowych.

Stała baza wojsk USA

Bezpieczeństwo Polski i całej flanki NATO, czyli Fort Trump

Fort Trump to potoczna nazwa polskiego postulatu utworzenia na terenie naszego kraju stałej amerykańskiej bazy wojskowej. Lokalizacja stałej bazy w Polsce miałaby strategiczne znaczenie dla bezpieczeństwa nie tylko Polski, ale całej wschodniej flanki NATO. Jej utworzenie oznaczałoby koniec jedynie rotacyjnego rozmieszczenia wojsk amerykańskich i innych wojsk NATO na terenie naszego kraju. Poza wojskowym miałoby także znaczenie polityczne. Rotacyjna obecność wynika wprost z traktatu NATO Rosja sprzed 30 lat. Wtedy to Rosja w zamian za zgodę przyjęcia nowych członków do paktu uzyskała obietnicę nierozmieszczania stałych baz NATO na terytoriach nowych członków (wtedy Polski, Czech i Węgier).

Polscy politycy, którzy wysunęli koncepcję Fortu Trump (m.in. prezydent Andrzej Duda i ówczesny szef MON Mariusz Błaszczak) w 2018 r. w czasie pierwszej kadencji Donalda Trumpa w Białym Domu, argumentowali, że owe porozumienie NATO z Rosją jest bezpodstawne, zważywszy na notoryczne łamanie przez Rosję wszelkich ustaleń z Zachodem.

Stała baza wojsk amerykańskich w Polsce miała docelowo pomieścić tysiąc amerykańskich żołnierzy razem ze sprzętem wojskowym. Pod uwagę brano sześć lokalizacji, w których miałaby się znajdować. Polska zobowiązywała się do zapewniania zaplecza i infrastruktury oraz partycypowania w kosztach funkcjonowania stałej bazy wojsk USA w Polsce.

Fort Trump to jednak nie tylko baza dla tysiąca żołnierzy USA, ale fundament znaczącej obecności wojsk USA na naszym terytorium. W sierpniu 2020 r. Mariusz Błaszczak i Michael Pompeo, zajmujący w tamtym czasie stanowisko sekretarza stanu USA, podpisali umowę o wzmocnionej współpracy obronnej (Poland–United States Enhanced Defense Cooperation Agreement). Zakładała ona m.in. stworzenie Wysuniętego Dowództwa V Korpusu Sił Lądowych USA, dalsze zwiększanie obecności Sił Zbrojnych USA w Polsce, a także organizację większych niż dotychczas ćwiczeń wojskowych armii amerykańskiej. Ustalono również, że Polska przygotuje infrastrukturę, która w razie ewentualnego zagrożenia pozwoli na natychmiastowy przerzut do naszego kraju dodatkowych sił, zapewniając łącznie obecność do 20 tys. amerykańskich żołnierzy. Dla porównania w tym samym roku w Niemczech liczebność baz wojsk USA (żołnierzy i personelu) wynosiła 34 tys. osób. Są to bazy o charakterze stałym (nierotacyjnym).



Cła Trumpa

„Każda stal trafiająca do Stanów Zjednoczonych będzie objęta 25-proc. cłem, aluminium również” – ogłosił Donald Trump. Zapytany, które kraje zostaną objęte tymi cłami, odpowiedział: „Wszystkie”. Prezydent ogłosił także „cła wzajemne”. Czym jest wzajemne cło? Jest oparte na traktowaniu innych tak, jak oni traktują nas.

Na przykład Unia Europejska nakłada 10-proc. cło na wszystkie amerykańskie samochody wjeżdżające do UE, podczas gdy Amerykanie nakładają zaledwie 2,5-proc. na wszystkie niemieckie samochody przypływające do brzegów USA. Nie można takiej nierównowagi w handlu zagranicznym traktować inaczej niż jako samodestrukcję Amerykanów. Nastał czas na przywrócenie normalności. Dziwne, że w Berlinie, Paryżu czy Brukseli wyzywa się Trumpa od najgorszych. On tylko chce być uczciwy.