Rafał Ziemkiewicz stwierdził ostatnio, że Polakom jest w istocie obojętne łamanie prawa przez rządzących, co wynika z ich doświadczeń historycznych. A dowodem na to jest obecna bierna postawa wobec bezprawia. Natomiast tym, czego oczekują od sprawujących władzę, mają być sprawczość i skuteczność. Dlatego na wyborcach nie robi wrażenia zamach stanu, ale są coraz bardziej krytyczni wobec braku sprawczości i skuteczności Donalda Tuska i jego ekipy.
Ziemkiewicz zasadniczo ma rację. Jednak popełnia często spotykany w publicystyce błąd nadużywania dużego kwantyfikatora („wszyscy”): z faktu, że łamanie prawa nie ziębi i nie grzeje części naszych rodaków, nie wynika, iż inna ich część nie ma ostrej świadomości, że bez poszanowania prawa nie da się zbudować dobrze funkcjonującego państwa. I to oni przeżywają tak boleśnie obecną sytuację i, widząc bezradność PiS wobec niej, zaczynają również pokładać nadzieję w Konfederacji, co jest widoczne w sondażach.
Rosyjska agresja przeciwko Ukrainie nie rozpoczęła się 24 lutego 2022 r. Tego dnia rozpoczął się kolejny, trwający do dzisiaj etap wojny zapoczątkowanej przez Rosję w 2014 r. Skala krzywd wyrządzonych przez żołdaków Putina przeraża, podobnie jak statystyki dotyczące wydarzeń, z którymi każdego dnia stykają się Ukraińcy. Niezliczona liczba ataków, setki tysięcy ofiar, miliony budynków, a nawet całe miasta zamienione w gruz, dramaty dorosłych i dzieci, które straciły całe swoje rodziny, a wiele z nich zostało porwanych i trafiło do Rosji i na Białoruś.
Rosyjska inwazja niewątpliwie zmieniła bieg historii i wywarła gigantyczny wpływ na sytuację geopolityczną Europy. Pokazała, które kraje są gotowe nieść pomoc napadniętemu, a którym nie przeszkadza przeliczanie pieniędzy ubrudzonych krwią bezbronnych cywilów. Trzy lata po dramatycznym poranku, kiedy wszyscy obudziliśmy się w nowej rzeczywistości, pojawia się realna szansa na zakończenie rozlewu krwi i rozejm. Stany Zjednoczone i Donald Trump mocno weszli do gry w tej kwestii. Czas na wypracowanie odpowiedniego porozumienia. Takiego, które w żadnym aspekcie nie da poczuć Rosji, że zwyciężyła.
Andrzej Duda jest obiektem lawinowej krytyki ze strony Koalicji Obywatelskiej i lewicowo-liberalnych mediów. Za to, że spotkał się z „przyjacielem Władimira Putina”, czyli Donaldem Trumpem. Z biegiem czasu zmodyfikowano poziom zarzutów: wyśmiewano polskiego prezydenta za to, że czekał kilkadziesiąt minut na amerykańskiego przywódcę, a gdy już delegacje porozmawiały przy okazji konferencji CPAC, to za krótko.
Dudzie robiono w sieci to, co niegdyś Lechowi Kaczyńskiemu. Faktycznie, ok. 20 minut dyskusji z Trumpem nie wyglądało PR-owo dobrze, choć to prezydent USA miał opóźniony lot do Waszyngtonu. Pomijając wszelkie uszczypliwości, dobrze się stało, że to Andrzej Duda był pierwszym europejskim przywódcą, który przedstawił swoje stanowisko ws. wojny na Ukrainie. Jeśli faktycznie dojdzie do wzmocnienia wojskowej obecności USA w Polsce i rychłej wizyty Trumpa w Polsce, to okaże się, że lepsze 20 minut rozmowy na szczycie niż izolacja i skrobanie ziemniaków, kiedy historia dzieje się na naszych oczach.
Ta wojna musi się zakończyć sprawiedliwym i trwałym pokojem, to znaczy takim, który sprawi, że w przyszłości nie dojdzie do wybuchu kolejnego, być może jeszcze większego konfliktu. Ważne są silne i wiarygodne gwarancje bezpieczeństwa, które powinny zostać wynegocjowane w najbliższej przyszłości – powiedział prezydent Andrzej Duda podczas wczorajszego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Prezydent zaapelował również o działanie ponadpartyjne w sprawach dotyczących bezpieczeństwa kraju, a także skrytykował obóz rządzący za pomysł wyeliminowania przedstawiciela prezydenta z uczestnictwa w spotkaniach rządu poświęconych tej tematyce. – Byłem już na wielu RBN, ale ta trwała najdłużej i dyskusja była najbardziej merytoryczna – mówi „GPC” poseł Marek Jakubiak, uczestnik wczorajszych rozmów.
Prezydent Andrzej Duda w imponującym tempie realizuje swoją ofensywę polityczną, a kolejne spotkania z liderami amerykańskiej sceny politycznej potwierdzają jego wysoką pozycję w relacjach transatlantyckich. Przypomnijmy, że w zeszłym tygodniu Pałac Prezydencki w Warszawie odwiedzili m.in. szef Pentagonu Pete Hegseth, a następnie gen. Keith Kellogg, specjalny wysłannik prezydenta USA do spraw Ukrainy i Rosji. Z kolei Andrzej Duda jako pierwszy europejski lider poleciał do Waszyngtonu, aby odbyć rozmowę z prezydentem Donaldem Trumpem, której tematem były stosunki polsko-amerykańskie oraz rozwój sytuacji na Ukrainie. To ostatnie spotkanie zarówno politycy koalicji rządzącej, jak i przychylne im media od kilku dni próbują zdyskredytować.
Posiedzenie RBN
Efekty ostatnich aktywności prezydent Duda postanowił omówić z najważniejszymi polskimi politykami podczas wczorajszego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego (RBN). – Spotykamy się wtedy, gdy pojawiły się perspektywy na zakończenie wojny, a przynajmniej na wynegocjowanie jakiegoś rozejmu, a więc przede wszystkim uzyskanie efektu, w którym przestaną ginąć ludzie. (…) Wiele się dzieje, odbywają się liczne rozmowy i konsultacje, uznałem, że to odpowiedni moment na zwołanie RBN – powiedział, rozpoczynając RBN, prezydent Duda. Dodał również, że podczas swoich rozmów z przedstawicielami administracji amerykańskiej podkreślał, że wojna musi zakończyć się „sprawiedliwym i trwałym pokojem”, a ponadto potrzebne są „wiarygodne gwarancje bezpieczeństwa”.
– Z tych rozmów jednoznacznie wynika, (…) że Polska jest niezwykle istotnym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, który absolutnie jest postrzegany jako niezwykle ważne miejsce na mapie strategicznych interesów amerykańskich i budowania stref bezpieczeństwa – powiedział Andrzej Duda, jednocześnie podkreślając, że nie ma żadnych planów ograniczenia amerykańskiej obecności militarnej w Polsce.
Głowa państwa skierowała także słowa krytyki w stronę rządu Donalda Tuska m.in. za to, że zrezygnował z wysiłków na rzecz organizacji w Warszawie szczytu UE–Waszyngton oraz UE–Ukraina. Ponadto prezydentowi nie spodobał się pomysł ograniczenia uczestnictwa jego przedstawiciela w spotkaniach rządu dotyczących bezpieczeństwa. Po tej przemowie z sali wyproszono media i rozpoczęły się obrady niejawne.
Prezydent ostatnią linią łączącą z Waszyngtonem
O komentarz do działań podjętych przez prezydenta Dudę w relacjach polsko-amerykańskich poprosiliśmy prof. Ryszarda Legutkę, eksperta ds. międzynarodowych. – Pan prezydent jest aktualnie ostatnią linią łączącą nas z polityką transatlantycką. Rząd Donalda Tuska skapitulował na tym kierunku i postawił na Unię Europejską, ale szybko się okazało, że w tej Unii nie jest podmiotem, ale jedynie wykonawcą decyzji płynących z Berlina i Brukseli. Aksjomatem polskiej polityki bezpieczeństwa jest bliska współpraca ze Stanami Zjednoczonymi i obecność ich sił w naszym kraju. Zerwanie z tym modelem porozumienia byłoby bardzo niekorzystne dla Polski. W związku z tym należy się uznanie dla pana prezydenta Dudy, że podejmuje wysiłki, aby utrzymać dobre stosunki z Waszyngtonem i utrzymać poziom naszego bezpieczeństwa. Mam nadzieję, że jego następca będzie miał podobny punkt widzenia – powiedział nam prof. Legutko.
Oświadczenie po RBN
Po blisko trzech godzinach dyskusji RBN się zakończyła, a prezydent Duda wyszedł do mediów wygłosić krótkie oświadczenie, w którym podkreślał, że kwestie bezpieczeństwa państwa wymagają spokojnej analizy i poważnego podejścia oraz że powinny być wolne od niepotrzebnej politycznej połajanki. – Wszyscy wiedzą, że dzieje się bardzo dużo w kwestii bezpieczeństwa. Rozpoczął się de facto proces przygotowania do negocjacji pokojowych, podjęty przez prezydenta Donalda Trumpa – mówił. – Jeszcze raz zwróciłem się do pana premiera, aby wycofał się z rozwiązania, które eliminuje prezydenta z tego typu debat w komitetach Rady Ministrów. Niestety takie rozwiązanie prawne jest proponowane, mam nadzieję, że nie będzie wprowadzone – dodał później prezydent Duda.
„Codzienna” zaraz po zakończeniu RBN skontaktowała się z jednym z uczestników narady, posłem Markiem Jakubiakiem. – Byłem już na wielu Radach Bezpieczeństwa Narodowego, ale ta trwała najdłużej i dyskusja była najbardziej merytoryczna. Zdarzały się jakieś polityczne głupotki, ale to był margines. Niestety ze względu na to, że dyskusja była poufna, nie mogę więcej zdradzić – powiedział nam poseł Jakubiak. Reprezentanta Republikanów dopytaliśmy, czy w najbliższym czasie możemy się spodziewać przełomu, jeżeli chodzi o sytuację na Ukrainie. – Nie wydaje mi się. Mogę powiedzieć tylko tyle, że jest tak, jak się spodziewałem, i dla Polski rysuje się scenariusz najlepszy z możliwych. Ponadto świat coraz bardziej zdaje sobie sprawę, że „król Europa” jest nagi, a NATO bez Stanów Zjednoczonych nie ma zębów – przekazał „Codziennej” poseł Marek Jakubiak.
Rządzący atakują opozycję
W głos prezydenta najwidoczniej nie wsłuchali się przedstawiciele koalicji 13 grudnia, którzy zaraz po naradach zaczęli oskarżać swoich oponentów politycznych. „Przedstawiłem na Radzie Bezpieczeństwa Narodowego ramy narodowego konsensusu w sprawie Ukrainy. Potrzebę politycznej jedności Polaków wobec zagrożenia ze wschodu rozumieli wszyscy. Prezydent, Marszałkowie, liderzy klubów parlamentarnych. Tylko Mariusz Błaszczak nie zrozumiał” – napisał Tusk na portalu X. W podobnym tonie wypowiadał się marszałek Szymon Hołownia, który stwierdził nawet, że szef klubu PiS „może pomylił spotkania”.
Na te ataki Mariusz Błaszczak odpowiedział za pośrednictwem mediów społecznościowych. „Panie Tusk, jedność Polaków jest ważna, ale przede wszystkim trzeba zadbać o bezpieczeństwo naszej Ojczyzny. A Wy tego nie robicie – nie ma najważniejszych kontraktów zbrojeniowych, nie ma 300-tysięcznej armii. Są za to zniszczone relacje z USA. Naprawcie to, potem mówcie o jedności. Nie macie strategii, nie macie planów. Jesteście jak dzieci we mgle” – brzmi fragment wpisu polityka PiS.
Szansa na zatrzymanie wojny?
„Codzienna” skontaktowała się także z prof. Przemysławem Żurawskim vel Grajewskim, którego zapytaliśmy o to, jak może rozwinąć się sytuacja w naszym regionie. – Bardzo dobrze, że pan prezydent podejmuje wysiłki na kierunku amerykańskim, ale ja niestety jestem pesymistą. Uważam, że obecnie nie ma szans na pokój na Ukrainie, chyba że pod pojęciem pokoju rozumiemy kapitulację, ale do niej nie dojdzie. Ukraińcy mają świadomość, że Rosjanie nie zrezygnują z koncepcji eksterminacji ludności ukraińskiej. To nie jest tak, że jak zostanie podpisane porozumienie, to przestanie się lać krew. Ona będzie się dalej lała, ale w katowniach rosyjskich – powiedział nam prof. Żurawski vel Grajewski.
Dodał również, że aktualna sytuacja geopolityczna ułatwia Niemcom forsowanie narracji, że Stany Zjednoczone zostawiły UE. – Niemcy będą podkreślały, że należy tworzyć niezależną siłę europejską, czyli zgodzić się na transfer kolejnych kompetencji do Brukseli, którą przecież i tak kieruje Berlin. Ta gra będzie coraz śmielej prowadzona, bo ona schodzi z oczu ludzi. Wszyscy skupiają się na tym, co wydarzy się na linii Rosja–Ukraina, a przecież głębsze zdominowanie systemu europejskiego przez Berlin będzie w rzeczywistości oznaczało kurs na Rosję – alarmuje prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski.
Kuriozalną wiadomość na służbową pocztę otrzymali stołeczni prokuratorzy – Helsińska Fundacja Praw Człowieka pożaliła się na brak środków przez decyzje prezydenta USA Donalda Trumpa i od razu zachęcała do przekazania datków. E-maile rozesłano na polecenie wiceszefowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, w której nie dostrzegają w tej sytuacji nic niestosownego.
Jak wczoraj ujawnił portal Niezależna.pl, w miniony piątek na służbowe skrzynki stołecznych prokuratorów dotarł e-mail. Jako nadawcy widniały Małgorzata Szeroczyńska, wiceszefowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie, oraz Aneta Kukla-Jasińska, nowa naczelnik wydziału organizacyjnego tejże prokuratury.
Tak naprawdę to była skopiowana wiadomość, której autorem zapewne są pracownicy HFPC. „Można już rozliczać podatki za 2024 rok, a ostatnie decyzje Trumpa mają olbrzymie znaczenie dla finansowej kondycji organizacji takich jak nasza. Jeśli cenisz działania Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, proszę̨ o finansowe wsparcie lub pomoc w nagłośnieniu naszej kampanii w mediach społecznościowych. Zachęcamy także do udostępniania postów promujących kampanię publikowanych w kanałach HFPC. Za każde wsparcie będziemy bardzo wdzięczni! Dołóż swoje 1,5% do obrony praw człowieka” – czytamy. Podano również numer KRS przypisany do fundacji.
Taki e-mail wysłany z centrali wywołał poruszenie w prokuratorskim środowisku, bo coś podobnego w przeszłości nigdy nie miało miejsca.
– Bywało, że dostawaliśmy prośbę o wsparcie chorego dziecka, ale nigdy, aby zbierać lub przekazywać pieniądze na jakąkolwiek organizację – słyszymy. To nie wszystko. – Kuriozalne działanie, bo fundacja często występuje jako zawiadamiający lub strona postępowań prowadzonych w warszawskich prokuraturach.
A e-mail o takiej treści to wprost sugestia, że organizacja cieszy się szczególnymi względami szefów. Inaczej tego nie można odczytać – słyszymy w komentarzach.Jednak szczególnie mocno bulwersuje wątek polityczny. – Jest to jawne wspieranie określonych grup powiązanych politycznie. I nie zmienią tego hasła o „prawach człowieka”. Sami działacze fundacji niejako przyznają w e-mailu, że dostawali amerykańskie wsparcie finansowe za czasów prezydenta Bidena, a za Trumpa jest dla nich gorzej.
Nie można również zapominać, że obecny prokurator generalny Adam Bodnar w przeszłości przez wiele lat pracował w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, był nawet jej wiceprezesem.
Prok. Piotr A. Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, przekonuje jednak, że ta sytuacja nie jest niczym nadzwyczajnym. – (…) Od lat wpływają wnioski o przekazanie pracownikom prokuratury informacji o możliwości wskazania celu wskazanego w nadesłanych informacjach, na który może być przekazywany odpis podatku 1,5 proc. przy rozliczaniu PIT. Wnioski te wpływają zarówno drogą e-mailową oraz pocztową i pochodzą od osób prywatnych oraz organizacji pożytku publicznego – wyjaśniał (całość odpowiedzi na pytania można przeczytać na portalu Niezależna.pl).
Potwierdził, że „wpłynął e-mail z Fundacji Helsińskiej z prośbą o przekazanie pracownikom Prokuratury Okręgowej w Warszawie informacji o możliwości przekazania odpisu podatku 1,5% przy rozliczaniu PIT na rzecz tej fundacji”.
– Zastępca prokuratora okręgowego polecił przekazanie tego e-maila do wiadomości pracownikom za pośrednictwem Wydziału Organizacyjnego Prokuratury Okręgowej w Warszawie – przyznał.
Prok. Skiba podkreślił również: – Nie widzimy jakiegokolwiek naruszenia zasad apolityczności prokuratury w przekazaniu tej, jak i innych próśb. Nadesłany od wnioskodawcy e-mail nie zawiera jakichkolwiek treści o charakterze politycznym lub sprzecznym z porządkiem prawnym obowiązującym na terenie RP.