Gazeta Polska Codziennie Numer 3882


Zmasowany atak agresor

WOJNA PUTINA \ Co najmniej kilka osób zginęło, a ponad 30 zostało rannych w wyniku rosyjskiego ataku na ukraińskie miasta przy wykorzystaniu uzbrojonych bezzałogowców.

W ostatnich tygodniach Rosjanie zintensyfikowali uderzenia dronowo-rakietowe na Ukrainę. Tylko w nocy z wtorku na środę siły agresora przeprowadziły atak przy użyciu 177 dronów kamikadze Shahed oraz innych typów bezzałogowych statków powietrznych, działających jako cele pozorowane. Ukraińskie siły zestrzeliły ok. 110 dronów.

To oznacza, że najeźdźcom po raz kolejny udało przedrzeć się przez parasol obrony powietrznej i zadać straty w kilku ośrodkach miejskich. W Buczy w obwodzie kijowskim, na skutek rosyjskiego ataku dronowego, zginęły dwie osoby, a kolejne dwie zostały ranne. Z kolei w Charkowie poinformowano o dwóch rannych. Obwód charkowski został ostrzelany także przez rosyjską artylerię, co doprowadziło do śmierci jednego cywila. W obwodzie donieckim na skutek ostrzałów zginęła jedna osoba, a 16 zostało rannych. Również gubernator obwodu chersońskiego Ołeksandr Prokudin poinformował o śmierci jednej osoby i ośmiu rannych.

Rosjanie nie wstrzymują również ataków na froncie. Projekt DeepState, monitorujący wojnę na Ukrainie, poinformował o zajęciu przez Rosję wsi Zaporoże w obwodzie donieckim. Niepowodzeniem zakończyły się natomiast ataki agresora w pobliżu wsi Uspieniwka. Z kolei amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) podaje, że oddziały rosyjskie w ostatnim czasie posunęły się naprzód w obwodzie kurskim oraz w pobliżu Łymania i Wełykiej Nowosiłki. Siły ukraińskie odnotowały zaś sukcesy w pobliżu Kupiańska. Paweł Kryszczak



Zwycięzca wyborów w rękach służb. Rumuni ostrzegają: To może powtórzyć się w Polsce

Rumuńska policja zatrzymała wczoraj kandydata na prezydenta Călina Georgescu. Jego niespodziewane zwycięstwo w I turze wyborów prezydenckich było powodem ich anulowania. Akcja służb nastąpiła chwilę przed tym, jak polityk miał przyjąć nominację konserwatywnej partii AUR w powtórzonych wyborach. W rozmowie z Republiką lider ugrupowania AUR, George Simion, ostrzegł, że podobny scenariusz może rozegrać się w Polsce. Wczoraj Bukareszt ogarnęły liczne protesty. – Coraz więcej Rumunów oraz obywateli innych państw członkowskich UE widzi, że manipuluje się procesem wyborczym, utrudniając wybory jednym kandydatom i promując innych – mówi „Codziennej” prof. Tomasz Grzegorz Grosse.

Pierwsza tura wyborów odbyła się 24 listopada ub.r. Georgescu, który startował w niej jako kandydat niezależny, był wcześniej praktycznie nieznany, a jego poparcie w sondażach było jednocyfrowe. Mimo to zwyciężył w nich, zdobywając 22,94 proc. głosów. Po jego zwycięstwie pojawiły się oskarżenia, że pomogły mu w tym rosyjskie służby. Sąd Konstytucyjny zdecydował się anulować pierwszą turę i przeprowadzić wybory ponownie. Po jakimś czasie dziennikarze odkryli, że jego kampania na TikToku, za którą rzekomo miały stać rosyjskie służby, została sfinansowana przez rumuńskich liberałów.

Wczoraj Georgescu zmierzał na konferencję prasową. Został jednak zatrzymany przez policję i doprowadzony do prokuratury generalnej na przesłuchanie. Jak ustaliła Republika, akcja przeciwko Georgescu miała miejsce godzinę przed tym, jak ten miał przyjąć nominację konserwatywnego Sojuszu na rzecz Jedności Rumunów (AUR). Ugrupowanie, podobnie jak Prawo i Sprawiedliwość, wchodzi w skład europarlamentarnej grupy Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (EKR).

Rumuński portal Digi24 ustalił, że sąd wydał wcześniej nakaz aresztowania Georgescu i doprowadzenia do prokuratury. Równocześnie zatrzymano na przesłuchanie kilka innych osób. Tego samego dnia odbyły się przeszukania w domach jego bliskich współpracowników. Telewizja Romania TV podała, że śledztwo prowadzone jest pod kątem utworzenia lub bycia członkami organizacji o charakterze faszystowskim, rasistowskim lub antysemickim i składania fałszywych oświadczeń wyborczych.

Georgescu twierdzi, że to, co się wokół niego dzieje, to spisek mający na celu zablokowanie jego ponownego startu w wyborach. – System komunistyczno-bolszewicki kontynuuje swoje odrażające nadużycia – powiedział. – Chcą wymyślić dowody, żeby usprawiedliwić kradzież wyborów, i zrobić wszystko, żeby zablokować moją nową kandydaturę na prezydenta – dodał. Zapowiedział, że się nie podda i nadal planuje zwyciężyć w wyborach. Sondaże pokazują, że mimo całego zamieszania (lub dzięki niemu) jest dziś faworytem do zwycięstwa i jednym z najpopularniejszych polityków w Rumunii. Według ostatnich sondaży prezydenckich Georgescu może liczyć na ok. 38 proc. poparcia.

W Bukareszcie odbył się spontaniczny protest opozycji przeciwko zatrzymaniu Georgescu. Planowano też kolejne liczne manifestacje. – Jeśli nie przeciwstawimy się temu, to możliwe, że to powtórzy się w Polsce, w Warszawie. Dlatego ostrzegamy was, patrzcie, co dzieje się u nas. Wspierajcie demokrację i nie dajcie się – stwierdził lider AUR, George Simion, w rozmowie z Republiką.

W rozmowie z „Codzienną” prof. Tomasz Grzegorz Grosse, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, zauważa, że tego typu działania „nieuchronnie prowadzą do nadwyrężenia zaufania społecznego, jeśli chodzi o normy demokratyczne i ustrój demokratyczny, ale również zmniejszają zaufanie do instytucji UE, które przecież miały być bezstronne i stać na straży pewnych reguł”. – Zamiast tego Bruksela nagina reguły w imię partykularnych interesów politycznych. Widzimy po sondażach, ale również po protestach społecznych w Rumunii, że działania wymierzone w tego polityka są przeciwskuteczne – wskazuje ekspert.



Umowa USA–Ukraina na finiszu

Kijów i Waszyngton osiągnęły porozumienie w sprawie eksploatacji ukraińskich zasobów naturalnych. Kluczowe elementy umowy obejmą utworzenie wspólnego funduszu inwestycyjnego oraz rozszerzenie jej na wydobycie ropy i gazu. Z umowy usunięto zapisy o prawie do ogromnych zysków z tytułu eksploatacji ukraińskich surowców. Do podpisania dokumentu ma dojść jutro w Białym Domu podczas spotkania Donalda Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim.

Ukraina i Stany Zjednoczone osiągnęły porozumienie, które pozwoli USA na udział w przychodach z ukraińskich zasobów naturalnych. Prezydent Donald Trump ogłosił, że przywódca Ukrainy Wołodymyr Zełenski ma jutro odwiedzić Biały Dom, aby podpisać stosowne dokumenty.

Media za oceanem podają, że nowy projekt umowy oferuje korzystniejsze warunki dla Kijowa niż wcześniejsza wersja. W niektórych częściach ma ona mieć jednak kształt ramowy, umożliwiający dalsze negocjacje. Nie uwzględnia też gwarancji bezpieczeństwa, co ma być przedmiotem odrębnych rozmów. – Umowa dotycząca minerałów to tylko część całości. Wielokrotnie słyszeliśmy od amerykańskiej administracji, że jest to element szerszego planu – powiedziała Olha Stefaniszyna, ukraińska wicepremier ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej.

Kluczowe elementy porozumienia zakładają, że Ukraina przekaże połowę dochodów z wydobycia minerałów do wspólnego funduszu amerykańsko-ukraińskiego, z którego środki mają być inwestowane w projekty energetyczne na Ukrainie. Obejmuje również prawo do eksploatacji ropy naftowej i gazu. Na żądanie strony ukraińskiej z tekstu dokumentu usunięto zapisy o amerykańskich roszczeniach do 500 mld dolarów potencjalnych zysków z tych zasobów.

Emerytowany generał armii USA Blaine Holt wyraził optymizm na antenie telewizji Newsmax w sprawie umowy między Stanami Zjednoczonymi a Ukrainą, która ma zapewnić USA prawa do ukraińskich surowców naturalnych. – Cóż, jeśli uda nam się zawrzeć tę umowę, to będzie to naprawdę ogromna szansa. Chodzi o to, że jeśli się nad tym zastanowić, to jest to właściwie coś w rodzaju sporego wyzwania. Stany Zjednoczone uzyskają pełny dostęp do tych zasobów.

Wydobycie tych surowców nie będzie jednak szybkie – powiedział gen. Holt. Dodał, że takie porozumienie wzmocni bezpieczeństwo Ukrainy, zapewniając jej gwarancje ze strony USA podczas procesu wydobycia minerałów. – Cóż lepszego mogłaby mieć Ukraina niż partnerstwo gospodarcze ze Stanami Zjednoczonymi? – wskazał z kolei Mike Waltz, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA, tłumacząc, że sama gospodarcza obecność Stanów Zjednoczonych u naszych wschodnich sąsiadów będzie mogła skutecznie odstraszać Rosję.

Kijów szacuje, że ok. 5 proc. światowych złóż „krytycznych minerałów” znajduje się na Ukrainie. Ukraińcy mają posiadać ok. 19 mln ton udokumentowanych złóż grafitu, co według ukraińskiej Państwowej Służby Geologicznej oznacza, że kraj ten należy do czołówki krajów posiadających największe rezerwy tego minerału. Część złóż została przejęta przez Rosję. Jak wskazuje Julija Swyrydenko, minister gospodarki Ukrainy, zasoby o wartości 350 mld dolarów pozostają na terenach okupowanych.

W poniedziałek Unia Europejska zaproponowała Ukrainie własne porozumienie dotyczące krytycznych surowców i minerałów. Europejski komisarz ds. strategii przemysłowej ­Stéphane Séjourné poinformował, że przedstawił ukraińskim urzędnikom konkurencyjną do amerykańskiej propozycję podczas wizyty Komisji Europejskiej w Kijowie. – Dwadzieścia jeden z trzydziestu krytycznych surowców, których Europa potrzebuje, może pochodzić z Ukrainy w ramach obopólnie korzystnego partnerstwa – powiedział Séjourné, cytowany przez AFP.



W Rosji rozczarowanie przebiegiem wojny

KOMENTARZE \ Trzecia rocznica rozpoczęcia pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę stała się powodem do licznych komentarzy i analiz.

W sieci pojawiły się m.in. wypowiedzi rosyjskich zwolenników imperium, wielkoruskich szowinistów oraz neobolszewików marzących o odbudowie Związku Sowieckiego i strefy wpływów obejmującej pół Europy. Wszyscy oni w pierwszych dniach agresji w 2022 r. popierali politykę Putina i przewidywali szybkie zwycięstwo. Przekonanie o „zdobyciu Kijowa w ciągu trzech dni” i wizja „Ukraińców witających kwiatami rosyjskich wyzwolicieli” były w tych środowiskach powszechne. Obecnie w komentarzach przeważają złość i zawoalowana krytyka władz (jednak niezbyt ostra, ponieważ za krytykę zwierzchników armii można trafić do więzienia).

Jak wskazują rosyjscy blogerzy, po trzech latach wielkiej wojny ojczyźnianej (czyli w czerwcu 1944 r.) Armia Czerwona przeprowadzała zakrojoną na ogromną skalę (1,7 mln żołnierzy, prawie 3 tys. czołgów) operację „Bagration”, która doprowadziła do rozbicia niemieckich sił na Białorusi i zachodniej Ukrainie oraz osiągnięcia granicy Prus Wschodnich i linii Wisły. Jakie sukcesy osiągnęła armia Federacji Rosyjskiej po trzech latach wojny z Ukrainą? „Wszystkich nas wychowywali w kulcie tamtej wojny – wojny ojczyźnianej. Byliśmy dziećmi i wnukami tych, którzy w niej walczyli. Czytaliśmy o niej książki, oglądaliśmy filmy. Myśleliśmy, że ta wojna (z Ukrainą) będzie podobna do tamtej. Nic takiego się nie stało” – czytamy.

Inny z blogerów zauważa, że nie ma mowy o żadnych spektakularnych sukcesach. Przez trzy lata nie zdobyto żadnego wielkiego miasta, żadnej stolicy obwodu, a z jednego opanowanego na krótko w 2022 r. Chersonia rosyjskie wojska musiały uciekać po udanej kontrofensywie Ukraińców. Nie zrealizowano żadnego z celów ogłoszonych przez Putina. Nie zmieniono władz Ukrainy na prorosyjskie, nie rozbito ani nie rozbrojono armii. Przeciwnie, armia ukraińska jest lepiej uzbrojona niż na początku wojny.

Jednym słowem – nie rozszerzono „ruskiego miru”. Przeciwnie, najbardziej zrusyfikowane tereny na wschodzie Ukrainy, na których toczą się walki, teraz nienawidzą Rosjan, a rosyjskojęzyczni Ukraińcy zaczynają mówić po ukraińsku. Wskazuje się też na fakt, że nie „odsunięto” NATO na Zachód, a wręcz odwrotnie, bo do paktu przystąpiły Finlandia i Szwecja. (as)