Gazeta Polska Codziennie Numer 3888


„J…nie” PiS za kasę rosyjskich służb

Szczegóły działalności siatki rosyjskich szpiegów rozbitej w 2023 r. przez ABW szokują. Rosyjscy operatorzy „Andrzej” i „Mara” płacili mieszkającym w Polsce obywatelom Rosji, Białorusi i Ukrainy m.in. za wypisywanie i kolportowanie wulgarnych haseł atakujących prezydenta Dudę i rządzącą wówczas partię PiS, a także wspierających fikcyjną partię Wyzwolenia nawołującą do występowania przeciwko ówczesnej władzy.

Wszystko kilka miesięcy przed wyborami parlamentarnymi w Polsce. Hasła opłacane przez rosyjskie służby były zbieżne z narracją polityków ówczesnej opozycji. Jeśli dodamy do tego działania rosyjskiego szpiega Pabla Gonzaleza vel Pawła Rubcowa, a także atakowanie przez opozycję mundurowych, służb i wzmacniania polskiej granicy, to nie ma wątpliwości, że wyjaśnienie ewentualnych wpływów rosyjskich i białoruskich na opozycyjnych wówczas polityków powinna zbadać komisja gen. Jarosława Stróżyka.



Wspierała Trzaskowskiego, z ramienia UE zajmie się wyborami w Polsce

Henna Virkkunen
Henna Virkkunen

Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej ds. suwerenności technologicznej, bezpieczeństwa i demokracji – Henna Virkkunen – zapowiedziała, że wkrótce Komisja Europejska zorganizuje… okrągły stół w sprawie wyborów w Polsce. Zdaniem polityków opozycji oznacza to, że państwa UE po raz kolejny ingerują w proces wyborczy. – To są wyraźne przygotowania do tego, żeby po prostu powtórzyć to, co stało się w Rumunii, to znaczy to jest obrona tego odrażającego tzw. liberalno-demokratycznego, a w istocie antydemokratycznego systemu przed zmianą, przed odbudową demokracji – stwierdził Jarosław Kaczyński.

Burzę komentarzy wywołał wywiad, jaki ego Henna Virkkunen udzieliła niemieckiemu dziennikowi „Deutsche Welle”. „Zawsze ściśle współpracujemy z władzami krajowymi przy wyborach, ponieważ procesy wyborcze należą do kompetencji krajowych, a państwa członkowskie mają najlepszą wiedzę, co dzieje się w terenie. Ale rzeczywiście przygotowujemy się – razem z nimi. Przed wyborami zawsze organizujemy okrągły stół i analizujemy różne scenariusze z władzami krajowymi, NGO i samymi platformami, ponieważ są one również ważnym kanałem komunikacji zarówno dla obywateli, jak i dla polityków.

Nie mogą być nadużywane ani manipulowane, powinny mieć systemy, które zapobiegają rozprzestrzenianiu się dezinformacji” – powiedziała wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej. Dodała również, że taki okrągły stół jest planowany z polskimi władzami. „Myślę, że stanie się to w nadchodzących tygodniach. Współpraca z Niemcami przebiegła dobrze i jestem pewna, że będziemy również ściśle współpracować z władzami polskimi. Obywatele UE mają prawo mieć pewność, że wybory są uczciwe i wolne. A przez systemy rekomendacji treści i przez same treści rozpowszechniane przez platformy internetowe jest to bardzo trudne” – powiedziała polityk.

Jeżeli ktoś łudził się, że rozmowy będą miały ponadpartyjny i merytoryczny charakter, to będzie rozczarowany. Sama Henna Virkkunen przez lata nie ukrywała swojej aktywności wymierzonej w rząd Zjednoczonej Prawicy. W 2017 r. jako eurodeputowana z ramienia Europejskiej Partii Ludowej pytała o to, czy w Polsce mogą zostać zawieszone wypłaty środków z Funduszu Spójności w związku z tzw. naruszeniem praworządności. Jeszcze bardziej symptomatyczne jest to, że w 2020 r. otwarcie poparła Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich. „Trwające wybory prezydenckie w Polsce mają ogromne znaczenie dla całej Unii Europejskiej. Osoba Rafała Trzaskowskiego, która przeszła do drugiej tury, może przywrócić krajowi właściwy kierunek rozwoju praworządności” – pisała komisarz.

Dlatego w zasadzie politycy PiS nie mają wątpliwości. Komisja Europejska poprzez cenzurę chce zapewnić zwycięstwo kandydata KO. – Nie życzę sobie żadnego okrągłego stołu organizowanego przez KE. Niech sobie wezmą swoich jakichś tam akolitów i przyjaciół i organizują sobie stoły okrągłe dla siebie nawzajem w Brukseli, ale „nie” dla okrągłych stołów organizowanych przez KE tutaj dla Polski, przez koleżankę Trzaskowskiego. Co to jest za demokracja, że będą nam inni kształtować rzeczywistość? Gawkowski, wicepremier, grozi wyłączeniem platformy X i Facebooka – mówił Mateusz Morawiecki. W podobnym duchu wypowiedział się też kandydat obywatelski popierany przez PiS Karol Nawrocki. – To Polki i Polacy wybiorą swojego prezydenta RP, a nie będzie nam prezydenta Polski wybierać Bruksela ani Berlin, ani Kijów – stwierdził Karol Nawrocki.

Politycy PiS nie mają wątpliwości, że chodzi o wyeliminowanie prawicy z debaty publicznej. – To jest skandal. Faktycznie trwa przygotowywanie scenariusza bukareszteńskiego, który ma sprawić, że Polacy zostaną pozbawieni wyboru w naszym kraju – mówi nam Bogdan Rzońca, europoseł PiS.



Zembaczyński publicznie drwi z choroby Zbigniewa Ziobry

Witold Zembaczyński
Witold Zembaczyński

KOALICJA 13 GRUDNIA \ To już po prostu zbydlęcenie. Pan Zembaczyński od dawna jest niezrównoważony i powinien złożyć mandat, a nie czynić z siebie narzędzie przemysłu pogardy Donalda Tuska – komentuje dla „Codziennej” poseł Michał Woś wpis polityka Nowoczesnej Witolda Zembaczyńskiego.

„Ostatnie podrygi #Matecki wywołują dziwne reakcje u #Ziobro, czyżby czegoś się obawiał?” – napisał Zembaczyński i dodał wideo z drżącym Zbigniewem Ziobrą w poselskich ławach. Wpis natychmiast wywołał falę oburzenia: „Co następne? Będzie Pan skakał po grobach przeciwników politycznych?” – pytał mec. Bartosz Lewandowski. „Powiedzieć o tobie parszywy cham to nic nie powiedzieć. Wyszydzasz człowieka chorego na raka? Jak nisko trzeba upaść? Jakim prymitywnym człowiekiem trzeba być?” – to wpis Dariusza Stefaniuka.

– To jest dno koalicji 13 grudnia. Dziwię się, że pan Budka zdecydował się powielić ten wpis na swoim koncie. Zamieszczanie filmiku z reakcją organizmu Zbigniewa Ziobry na leczenie nowotworu… To już zbydlęcenie – mówi nam poseł Jacek Ozdoba.

– To, jak ujawnił Jan Maria Rokita, Donald Tusk wymyślił przemysł pogardy i Zembaczyński dla tego przemysłu wykonał usługę. To człowiek od dawna niezrównoważony, który powinien złożyć mandat, a nie służyć jako narzędzie Tuska i jego mocodawców z zewnątrz – mówi „Codziennej” Michał Woś.

– Najlepszym komentarzem do tego, co zrobił, jest przypomnienie dziadka Zembaczyńskiego, który był rezydentem Informacji Wojskowej LWP. Widać wnuczek przejął metody dziadka – mówi Katarzyna Sójka, podkreślając, że (jest lekarzem) kpiny z chorego człowieka świadczą o skrajnym zepsuciu i podłości. (jm)



Trump postawił ultimatum Hamasowi

Prezydentowi USA skończyła się cierpliwość do terrorystów z Hamasu. Donald Trump nakazał im wypuszczenie pozostałych przy życiu zakładników i oddanie ciał tych, którzy zmarli. Ostrzegł, że jeśli tego nie zrobią, konsekwencje będą bardzo poważne. Dodał, że to już ostatnie ostrzeżenie.

Donald Trump od dawna przejmuje się losem zakładników, którzy zostali porwani z Izraela przez palestyńskich terrorystów. Kilkoro z nich, których udało się już uwolnić, zaprosił na swoje orędzie w Kongresie. W środę natomiast spotkał się z ośmiorgiem w Gabinecie Owalnym, gdzie opowiedzieli mu o tym, jak wyglądała ich niewola.

– Moja rodzina i ja sama wierzymy, że Bóg cię wysłał, żebyś nas uwolnił – powiedziała Trumpowi jedna z nich, Omer Shem Tov. Naama Levy dodała, że Trump „był ich nadzieją, a teraz jest nadzieją reszty zakładników”. Odpowiadając na pytanie prezydenta, cała ósemka przyznała jednogłośnie, że nie wierzyła, że uda im się przeżyć, dopóki nie wygrał wyborów. Wkrótce potem Trump opublikował w mediach społecznościowych ostre ultimatum dla Hamasu. „Wypuśćcie wszystkich zakładników teraz, nie później, i natychmiast oddajcie ciała osób, które zamordowaliście, albo to będzie wasz koniec.

Tylko chore i zwichrowane osoby trzymają ciała, a wy jesteście chorzy i zwichrowani” – napisał. „Wyślę Izraelowi wszystko, czego potrzebuje, by skończyć robotę. Ani jeden członek Hamasu nie będzie bezpieczny, jeśli nie zrobicie, jak wam każę” – dodał. Zwrócił się też do mieszkańców Gazy, obiecując im „piękną przyszłość”, ale tylko wtedy, jeśli nie będą przetrzymywać zakładników. „Jeśli to zrobicie, to zginiecie. Podejmijcie mądrą decyzję” – podkreślił. Izrael szacuje, że w niewoli Hamasu nadal jest 24 żywych zakładników, w tym obywatel USA, a terroryści przetrzymują zwłoki 35 kolejnych.

Równocześnie Biały Dom potwierdził, że Amerykanie rozmawiają bezpośrednio z Hamasem. Miało dojść już do dwóch spotkań w Katarze, w których brał udział wysłannik ds. zakładników Adam Boehler. Miały dotyczyć głównie amerykańskich zakładników i powojennej przyszłości, w której terroryści nie będą już rządzić Strefą Gazy.

To pierwsze bezpośrednie rozmowy, odkąd Departament Stanu uznał w 1997 r. Hamas za międzynarodową organizację terrorystyczną. Rzecznik Białego Domu Karoline Leavitt powiedziała, że władze USA wcześniej skonsultowały się w tej sprawie z Izraelem. Biuro premiera Beniamina Netanjahu poinformowało jedynie w komunikacie, że „Izrael wyraził USA swoją opinię o bezpośrednich rozmowach z Hamasem”, ale nie ujawniono, co Izraelczycy o tym sądzą.



Zasypać podziały między sojusznikami

Czwartkowa wizyta Andrzeja Dudy w Brukseli i rozmowy z sekretarzem generalnym NATO są kolejnym potwierdzeniem, że prezydent RP, w przeciwieństwie do premiera Donalda Tuska, podejmuje działania dyplomatyczne zmierzające do wzrostu bezpieczeństwa w regionie i zażegnania wojny na Ukrainie. – Urząd prezydenta to obecnie jedyny instrument w rękach Rzeczypospolitej do prowadzenia rozsądnej i niezależnej polityki zagranicznej – wskazuje prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski.

W czwartek w Kwaterze Głównej NATO w Brukseli doszło do spotkania prezydenta RP Andrzeja Dudy oraz sekretarza generalnego Marka Ruttego. Na agendzie znalazły się m.in. kwestie bezpieczeństwa, w tym wzmocnienia wschodniej flanki NATO, oraz dalsza pomoc dla Ukrainy mierzącej się z rosyjską agresją.

– Jeżeli cały Sojusz Północnoatlantycki nie zwiększy wydatków na obronność, to niestety, być może Władimir Putin będzie chciał zaatakować po raz kolejny, ponieważ nie będzie dostatecznego odstraszania – powiedział prezydent Duda po spotkaniu z sekretarzem generalnym NATO. – Złożyłem na ręce sekretarza generalnego pisemny wniosek, by na zbliżającym się szczycie w Hadze sprawa zwiększenia wydatków na obronność do 3 proc. PKB została postawiona i podjęta. I nie od 2030 r., tylko natychmiast – dodał.

– Trzeba też doprowadzić do zakończenia wojny na Ukrainie. Ona musi się zakończyć sprawiedliwym i trwałym pokojem. Trwałym, czyli takim, który nie zostanie nigdy więcej przez Rosję naruszony – powiedział prezydent. – Jesteśmy też gotowi przyłączać się do różnych misji wsparcia Ukrainy – uzupełnił.

Prezydent RP stwierdził także, że dla wypracowania skutecznych i trwałych mechanizmów związanych z pokojem i bezpieczeństwem konieczna jest współpraca euroatlantycka. – Ma to fundamentalne znaczenie – podkreślił prezydent. W rozmowie z „Codzienną” prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski zauważa, że w interesie Polski jest, by Ukraina nadal miała narzędzia do walki z Rosją. – Spotkania i rozmowy prezydenta z przedstawicielami Ukrainy, innych państw Europy, a także z sekretarzem generalnym NATO służą podtrzymaniu pomocy wojskowej dla Ukrainy z prostym założeniem.

Mianowicie każdy rosyjski czołg zniszczony przez ukraińskie wojsko nie weźmie udziału w inwazji na Polskę – zauważa politolog z Uniwersytetu Łódzkiego. Dodaje, że w interesie naszego kraju leży również zasypanie podziałów między Waszyngtonem a Kijowem oraz USA i europejskimi sojusznikami, dlatego należy pozytywnie oceniać działania dyplomatyczne prezydenta Dudy.



Francja chce zastąpić USA w roli obrońcy Europy

PARYŻ \ W swoim orędziu do narodu prezydent Emmanuel Macron stwierdził, że Rosji, która rozbudowuje potencjał zbrojeniowy i do 2030 r. chce mieć 1,5 mln żołnierzy, „nie należy wierzyć na słowo”. Zdaniem Macrona Rosja stanowi duże zagrożenie zarówno dla Francji, jak i dla całej Europy. – To przekaz, który się we Francji coraz mocniej przebija – mówi „Codziennej” Kacper Kita, publicysta Nowego Ładu.

Swoje orędzie Macron wygłosił w środowy wieczór. Poświęcone było sytuacji bezpieczeństwa w Europie. – W tej chwili, gdy do was mówię, i na lata, które nadejdą, Rosja stała się zagrożeniem dla Francji i Europy – przyznał Macron. Prezydent Francji ostrzegł, że prowadzona obecnie przez Rosję inwazja przeciwko Ukrainie może być dopiero jednym z etapów szerokiej wojny w Europie. – Kto uwierzy, że dzisiejsza Rosja zatrzyma się na Ukrainie? – zapytał prezydent.

Macron przybliżył też możliwy scenariusz wysłania europejskich wojsk na Ukrainę w celu wyegzekwowania porozumienia pokojowego. Według sondażu Instytutu Elabe aż 67 proc. Francuzów popiera wysłanie sił pokojowych po podpisaniu porozumienia między Kijowem a Moskwą. – Większym problemem w tej chwili nie jest francuski parlament, ale to, by Paryż przekonał inne europejskie kraje do przyłączenia się do tej misji – mówi „Codziennej” Kacper Kita.

Zdaniem prezydenta Francji obecnie konieczne jest zapewnienie dalszego wsparcia dla Ukrainy, aby ten kraj mógł nadal „stawiać opór, dopóki nie wynegocjuje pokoju z Rosją, który będzie trwały dla niej i dla nas wszystkich”. Macron mówił przy tym o konieczności zwiększenia wydatków zbrojeniowych Francji oraz innych krajów członkowskich UE. – Za wzrostem budżetu obronnego opowiadają się nie tylko obóz prezydencki, lecz także Republikanie i Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen – przypomina publicysta Nowego Ładu.

W swoim przemówieniu francuski przywódca wskazał również na konieczność budowania w Europie autonomii strategicznej. – Chcę wierzyć, że Stany Zjednoczone pozostaną u naszego boku, ale musimy być przygotowani na to, że tak się nie stanie – zadeklarował.

Emmanuel Macron zainicjował przy tym debatę na temat ochrony sojuszników na kontynencie europejskim za pomocą francuskiego nuklearnego środka odstraszającego. Francuskie odstraszanie nuklearne opiera się na siłach powietrznych i morskich. Myśliwce Rafale i okręty podwodne z bronią nuklearną mogą uderzyć wyłącznie na osobisty rozkaz prezydenta Francji. Paweł Kryszczak