Gazeta Polska Codziennie Numer 3889


ZOMO Tuska w kominiarkach

„A gdy wszystkich już skażą na fałszywym sądzie, na podstawie fałszywych dowodów fałszywi sędziowie, zapanuje w końcu prawdziwy spokój” – Przemysław Gintrowski śpiewał te słowa, odtwarzając filozofię rządzenia tego, którego rząd Tuska sprowadził w 2010 r., miesiąc po zbrodni w Smoleńsku, na odbywające się tam uroczystości, by nas pojednał z Rosjanami, czyli Wojciecha Jaruzelskiego. Dziś Tusk kontynuuje tę metodę, tylko bardziej jawnie, choć współcześni zomowcy noszą jednak kominiarki.

Dzięki Dariuszowi Mateckiemu tysiące Polaków poznały twórczość artystów śpiewających o polskiej historii, w tym Jana Krzysztofa Kelusa, którego dziesiątki utworów prezentował on na kanale Prawicowy Internet, https://prawicowyinternet.pl/. Dziś z popularyzatora polskiej historii Matecki stał się jednym z tych, o których były tamte ballady. Historia powtarza się jako farsa, gdy zamiast Jaruzelskiego herbu Ślepowron jest fałszywy prokurator Ślepokura i fałszywa sędzia Joanna Włoch, która wcześniej odrzuciła zażalenie na zatrzymanie torturowanego ks. Michała Olszewskiego. Zapamiętajmy te nazwiska i zero gadania o niewinnych funkcjonariuszach, co tylko wykonują polecenia. Oni wszyscy za to odpowiedzą, potrafimy uczyć się na błędach.



Tylko ABW? Dajcie wojsko

Dariusz Matecki został zatrzymany przez ABW niczym groźny terrorysta w centrum Warszawy, choć udawał się do prokuratury, by złożyć wyjaśnienia. Po co ta szopka? Bo przecież nie o rzeczywiste rozliczenia tu chodzi, gdy nadużywa się służb specjalnych, a władza udaje, że osoba podejrzana się ukrywa. Matecki od miesięcy przychodził do Sejmu i mediów. Był już w prokuraturze, ale nikt nie chciał go przesłuchać.

Czy naprawdę do sprawy Funduszu Sprawiedliwości trzeba używać ABW? Może rząd pójdzie dalej i następnym razem po podejrzanego wyśle wojsko? Jaka jest przesłanka mataczenia w przypadku Mateckiego, skoro śledztwo zbliża się do finału? To, że KO nie znosi Mateckiego, a jeszcze bardziej nienawidzi go elektorat partii rządzącej, nie jest żadnym powodem do nadużywania władzy. Pod adresem aresztowanego posła PiS silni razem i trolle od Giertycha używają od kilku dni tak obscenicznych tekstów, że aż strach myśleć, iż tacy ludzie są wokół nas. A żyją, tylko dobrze się ukrywają. Dają upust swojej nienawiści w mediach społecznościowych, gdzie dehumanizują „pisowców”.