Gazeta Polska Codziennie Numer 3895


Putinowski oligarcha skreślony z listy sankcji UE. Może teraz poznać tajemnice Grupy Azoty

W kwietniu 2022 r. w związku z rosyjską inwazją na Ukrainę Wiaczesław Mosze Kantor, oligarcha bliski Putinowi, został objęty sankcjami przez Unię Europejską. Teraz wykreślono go z unijnej czarnej listy wraz z trojgiem innych Rosjan. Pod decyzją Rady Unii Europejskiej podpisał się Adam Szłapka,

Adam Szłapka
Adam Szłapka
minister do spraw Unii Europejskiej w rządzie Donalda Tuska. Wiaczesław Kantor posiada prawie 20 proc. akcji Grupy Azoty, co oznacza, że będzie mógł uzyskać wgląd w działanie polskiej strategicznej spółki.

Z unijnej czarnej listy wykreślono cztery osoby. Są to biznesmen Władimir Raszewski, siostra biznesmena Aliszera Usmanowa Gulbachor Ismaiłowa, oligarcha Wiaczesław Kantor oraz minister sportu Michaił Diegtiarow. Pod decyzją Rady Unii Europejskiej podpisał się – w jej imieniu – Adam Szłapka. Wykreślenie Kantora z listy sankcyjnej może mieć poważne konsekwencje dla Polski.

Otóż w 2012 r. Wiaczesław Kantor podjął próbę wrogiego przejęcia kontroli nad Azotami Tarnów, polskim producentem nawozów, za pośrednictwem zarządzanych przez siebie firm. W odpowiedzi na te działania wdrożono środki mające na celu ich zablokowanie, w tym fuzję Azotów Tarnów z Azotami Puławy. Dodatkowo w 2013 r. wprowadzono nowy statut Grupy Azoty, który ograniczył prawa głosu akcjonariuszy innych niż skarb państwa. Obecnie Kantor posiada niecałe 20 proc. akcji spółki. Teraz – gdy zdjęto z niego unijne sankcje – na Polskę mogą być wywierane naciski, by usunąć go z polskiej listy sankcji. A to oznacza, że oligarcha będzie mógł wjechać do Polski i ingerować w sprawy polskiej strategicznej firmy.

Na razie Tomasz Siemoniak utrzymał jednak status Kantora – tzn. Rosjanin nadal będzie objęty polskimi sankcjami. Wkrótce może się to jednak zmienić… „Bliski przyjaciel Putina może uzyskać wgląd w działanie polskiej strategicznej spółki. W ramach pytań kierowanych na piśmie do zarządu Rosjanie mogą się domagać informacji o prowadzonych inwestycjach, m.in. w Polimerach Police, przygotowaniach do projektu budowy fabryki prochu, problemach z zakończeniem inwestycji w blok węglowy w Puławach” – pisze portal Wnp.pl.

Rosjanie zyskają też możliwość zwołania walnego zgromadzenia spółki. W 2023 r. – za rządów PiS – Ministerstwo Rozwoju i Technologii ustanowiło tymczasowego zarządcę przymusowego nad spółkami Wiaczesława Kantora, posiadającymi prawie 20 proc. akcji Grupy Azoty. Ale Kantor zaskarżył tę decyzję do sądu. W styczniu 2024 r. wojewódzki sąd administracyjny – ten sam, w którym do maja 2024 r. pracował białoruski szpieg sędzia Tomasz Szmydt – przywrócił mu pełne prawa właścicielskie w Grupie Azoty. Resort rozwoju i technologii – już pod nowym kierownictwem Krzysztofa Paszyka z PSL – nie zaskarżył wyroku WSA, dlatego w kwietniu 2024 r. się on uprawomocnił. (gw, Niezależna.pl)



Prezes PiS : Mamy pierwszą ofiarę śmiertelną demokracji walczącej

W Polsce po prostu nie obowiązuje prawo, ale dotąd nie było ofiar śmiertelnych. Teraz ta pierwsza już jest. Pytanie, ile jeszcze będzie. My tej sprawy nie zostawimy. Będziemy ją podnosić na różnych forach i będziemy dążyć do tego, by została wyjaśniona – powiedział wczoraj prezes PiS Jarosław Kaczyński. Podkreślił również, że złożone zostaną wnioski dyscyplinarne i karne wobec prokurator Ewy Wrzosek oraz adwokatów biorących udział w przesłuchaniu śp. Barbary Skrzypek.

Ewa Wrzosek
Ewa Wrzosek

Wczoraj rano prok. Ewa Wrzosek, która w minioną środę przez blisko pięć godzin przesłuchiwała śp. Barbarę Skrzypek, odmawiając jej prawa do skorzystania z pomocy pełnomocnika, przyznała, że kobieta była zdenerwowana podczas czynności, a także zgłaszała problemy ze wzrokiem. Mimo to jej adwokat nie został dopuszczony, za to prokurator zgodziła się na obecność podczas przesłuchania mec. Jacka Dubois niekryjącego swoich antypatii politycznych,

Jacek Dubois
Jacek Dubois
a także mec. Krystiana Lasika, byłego dyrektora departamentu Ministerstwa Sprawiedliwości, którego zeznania zaważyły m.in. na aresztach dla ks. Michała Olszewskiego i dwóch byłych urzędniczek MS.

Niedługo po prok. Wrzosek konferencję zwołał rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej prok. Piotr Antoni Skiba, który poinformował, że lekarz, który wystawiał kartę zgonu pani Barbary, w miejscu podania przyczyny wpisał: „zgon nagły z nieznanych przyczyn”. Ponadto prok. Skiba powiedział, że żadne przesłuchanie, „zarówno kilka lat temu, jak i w ostatnich tygodniach” w śledztwie, w którym zeznawała śp. Barbara Skrzypek, nie było nagrywane. Jednak opublikowany na portalu Niezależna.pl protokół z przesłuchania Geralda Birgfellnera z 2019 r. przeczy słowom rzecznika. W ujawnionym dokumencie czytamy, że do czynności wykorzystywano także sprzęt rejestrujący obraz i dźwięk.

Krystian Lasik
Krystian Lasik

Tuż po godz. 14 przed budynkiem Prokuratury Okręgowej w Warszawie zebrał się tłum ludzi, wyposażony m.in. w transparenty z podobiznami Adama Bodnara i hasłem „Będziesz siedział”. Na miejscu pojawili się także politycy PiS z prezesem Jarosławem Kaczyńskim na czele, który wygłosił specjalne oświadczenie. – To, co zrobiła prokuratura ze śp. Barbarą Skrzypek, to był skandal pod każdym względem. Sama ta sprawa, prowadzenie tej sprawy prawomocnie umorzonej przez sędzię, która teraz została przez nowe władze skierowana do sądu okręgowego, a więc awansowana – nie wiem, czy to pewna wiadomość, ale zdaje się, że była czy jest członkiem Iustitii – a mimo wszystko tę sprawę umorzyła, bo nie ma żadnej materii dla tej sprawy – mówił prezes Kaczyński.

Podkreślił również, że śledztwo w sprawie „dwóch wież” to „czysto polityczne przedsięwzięcie”, w które zaangażowany jest Roman Giertych. Lider prawicy odniósł się także do prok. Ewy Wrzosek, określając ją jako „ogarniętą agresją” i „całkowicie nieobiektywną” osobę. – Można było tę sytuację złagodzić, po prostu podejmując normalną, rutynową decyzję o dopuszczeniu pełnomocnika, adwokata. Może to też być radca prawny. Wiem, że w tej chwili rozpowszechniane są przez pana Ćwiąkalskiego informacje, że takie dopuszczenie jest czymś wyjątkowym. Otóż nie, jest dokładnie odwrotnie – mówił prezes PiS. Dodał, że złożone zostaną wnioski dyscyplinarne i karne wobec prawników biorących udział w przesłuchaniu śp. pani Barbary, a także że ta sprawa będzie podnoszona na różnego rodzaju forach.

Sprawą pani Barbary Skrzypek zainteresował się również prezydent Andrzej Duda. W Pałacu Prezydenckim spotkał się wczoraj z rzecznikiem praw obywatelskich prof. Marcinem Wiąckiem, którego poprosił o ustalenie, czy prokuratura nie naruszyła praw świadka.



Wielkie kłamstwo „Gazety Wyborczej” na temat śledztwa

NEWS NIEZALEŻNEJ \ Była szefowa biura Jarosława Kaczyńskiego zeznała w ubiegłą środę, że nie podpisywała Kaczyńskiemu pełnomocnictwa na zgromadzenie wspólników spółki Srebrna – twierdzi „Gazeta Wyborcza”. Utrzymuje, że opiera się na materiałach z zeznań Barbary Skrzypek. Tymczasem jest to gigantyczne kłamstwo – pełnomocnictwo istnieje.

„Kłopotliwą dla Kaczyńskiego wersję zeznań Barbary Skrzypek potwierdziliśmy w kilku źródłach. Chodzi o pełnomocnictwo do reprezentowania jej na nadzwyczajnym zgromadzeniu spółki 2 lutego 2018 r.” – czytamy w artykule Wojciecha Czuchnowskiego. „Dokument pozwalał prezesowi PiS objąć przewodnictwo zgromadzenia wspólników (był na nim sam), gdzie została podjęta uchwała o powołaniu przez spółkę Srebrna podmiotu o nazwie Nuneaton, na czele którego stał Gerald Birgfellner. Nuneaton miał zajmować się inwestycją Srebrnej – budową słynnych dwóch wież, czyli liczącego 135 m biurowca na warszawskiej Woli.

Pełnomocnictwo było potrzebne Kaczyńskiemu tylko po to, by zwołać zgromadzenie, prowadzić obrady i podjąć uchwałę” – dodano. Wszystkie ustalenia Wojciecha Czuchnowskiego z „Gazety Wyborczej”, że była szefowa biura prezesa PiS Barbara Skrzypek nie podpisywała Kaczyńskiemu pełnomocnictwa na zgromadzenie wspólników spółki Srebrna, są kłamstwem, które za „Wyborczą” powtarzają inne media. (tg, Niezależna.pl)



Amerykanie uderzyli w terrorystów

Bliski Wschód \ Stany Zjednoczone w ostatnich dniach przeprowadziły serię ataków na proirańskich rebeliantów Huti w Jemenie. W toku tych działań udało się wyeliminować kilkudziesięciu terrorystów, w tym szefa bezpieczeństwa tej organizacji. Centralne Dowództwo Stanów Zjednoczonych (CENTCOM) poinformowało 15 marca o „rozpoczęciu serii operacji polegających na precyzyjnych atakach na wspierane przez Iran ośrodki rebeliantów Huti w Jemenie, w celu obrony amerykańskich interesów, odstraszenia wrogów i przywrócenia wolności żeglugi”.

Należy przypomnieć, że od rozpoczęcia wojny w Strefie Gazy między Hamasem a Izraelem Huti przeprowadzili ponad 100 ataków na statki handlowe na Morzu Czerwonym i w Zatoce Adeńskiej.

Mike Waltz, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Białego Domu, w rozmowie ze stacją ABC przyznał, że uderzenia na Huti, którzy ponownie zostali wpisani na listę organizacji terrorystycznych przez USA, były zdecydowanie potężniejsze od tych, które realizowała administracja Joego Bidena. – To nie były jakieś ukłucia szpilką, co ostatecznie okazało się bezmyślnymi atakami – powiedział Waltz. – To była mocna odpowiedź, która była skierowana przeciwko wielu przywódcom Huti. Różnica polega na tym, że po pierwsze, atakuje się przywódców Huti, a po drugie, pociąga Iran do odpowiedzialności – ocenił doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Białego Domu.

Większość uderzeń strony amerykańskiej skupiła się na celach terrorystów zlokalizowanych w stolicy Jemenu Sanie oraz w północnej prowincji – Saadzie. Izraelskie media informują, że w wyniku tych zmasowanych ataków udało się wyeliminować kilkadziesiąt osób, w tym szefa bezpieczeństwa tej organizacji. Jak podkreślił sekretarz obrony USA Pete Hegseth, kolejne tego typu uderzenia w Huti będą realizowane, dopóki organizacja terrorystyczna nie zaprzestanie działań militarnych wymierzonych w amerykańskie aktywa i globalną żeglugę.

Oddziały Huti odrzuciły w poniedziałek amerykańskie ultimatum, a następnie przeprowadziły kolejne ataki na amerykańskie okręty wojenne operujące z obszaru Morza Czerwonego. W pierwszym uderzeniu na lotniskowiec „USS Harry Truman” i towarzyszące mu inne jednostki Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych (US Navy) wykorzystano 18 rakiet i drona kamikadze. Kilka godzin później terroryści dopuścili się kolejnego ataku na okręty US Navy. Ataki te bez problemu zostały odparte przez stronę amerykańską.

Paweł Kryszczak



Trump porozmawia z Putinem

W niedzielę wieczorem Donald Trump poinformował dziennikarzy, że odbędzie dziś rozmowę z Władimirem Putinem. Jej tematem będzie porozumienie pokojowe między Rosją a Ukrainą. – Dużo pracy wykonano w weekend. Chcemy zobaczyć, czy uda się zakończyć tę wojnę – powiedział.

Jak informowaliśmy wcześniej, tydzień temu w Dżuddzie w Arabii Saudyjskiej odbyły się rozmowy między Amerykanami a Ukraińcami. Strona ukraińska zgodziła się na 30-dniowe zawieszenie broni, z możliwością jego przedłużenia. Po tych rozmowach przedstawiciele Białego Domu powiedzieli, że pokażą tę propozycję Rosji. Putin w przeszłości wielokrotnie deklarował, że nie chce zawieszenia broni, a o amerykańskiej propozycji mówił, że ogólnie się z nią zgadza, „ale są niuanse”.

W niedzielę wieczorem Trump wracał z Florydy do Waszyngtonu. Towarzyszącym mu na pokładzie Air Force One dziennikarzom powiedział, że we wtorek odbędzie rozmowę z Putinem. Potwierdził to rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Nie chciał jednak zdradzić, co będzie tematem tej rozmowy. Oświadczył, że „treść rozmowy między dwoma prezydentami nie jest tematem żadnej wcześniejszej dyskusji”.

Trump ujawnił nieco więcej. – Chcemy zobaczyć, czy uda nam się zakończyć tę wojnę. Może się uda, może nie, ale myślę, że mamy bardzo dużą szansę. Będziemy rozmawiać o ziemi, będziemy rozmawiać o elektrowniach – powiedział i dodał, że negocjatorzy rozmawiali już o „podziale pewnych nabytków”. Rosja kontroluje obecnie sporą część ukraińskiego terytorium. Ukraina twierdziła, że nie chce go oddać, wskazując m.in. na liczne zbrodnie, których ofiarą na okupowanym terytorium padają z rąk Rosjan ukraińscy cywile. Biały Dom uważa jednak, że zwrot całości okupowanego terytorium jest nierealny.

Równocześnie Kreml potwierdził, że dostał już od USA propozycję zawieszenia broni. Teraz cały świat zadaje sobie pytanie, jak Rosja na nią zareaguje. Jak informowaliśmy wcześniej, prezydent Wołodymyr Zełenski jest przekonany, że Putin nie przyjmie żadnej rozsądnej propozycji i będzie stawiał nierealistyczne warunki, by sabotować negocjacje. Pytaniem pozostaje to, w jaki sposób Trump zmusi go do tego, by jednak potraktował te negocjacje poważnie. W przeszłości prezydent USA nie tylko przedłużył i uszczelnił sankcje, które nałożyła administracja Joego Bidena, lecz także otwarcie twierdził, że rozważa nałożenie kolejnych, dużo bardziej dotkliwych, jeśli Moskwa nie będzie chciała zakończyć wojny. Dodał, że Rosja powinna usiąść do stołu negocjacyjnego, „zanim będzie za późno”.



Gangsterzy imigranci trafili do słynnego więzienia

Prezydent Salwadoru Nayib Bukele
Prezydent Salwadoru Nayib Bukele

Nielegalna imigracja \ Prezydent Salwadoru Nayib Bukele potwierdził, że do jego kraju trafili deportowani z USA członkowie wenezuelskiego gangu Tren de Aragua. Spędzą co najmniej rok w mającym złą sławę CECOT, największym więzieniu w Ameryce Łacińskiej. Prezydent Donald Trump deportował ich, chociaż lewicowy sędzia nakazał zawrócenie transportującego ich samolotu.

Trump kilka dni temu rozpoczął deportacje gangsterów – nielegalnych imigrantów z Wenezueli, powołując się na ustawę o obcych wrogach z końca XVIII w. Dotychczas użyto jej trzy razy – podczas wojny z Wielką Brytanią i obu wojen światowych. Na skutek pozwu lewicowych organizacji nominowany przez Baracka Obamę sędzia federalny James E. Boasberg nakazał tymczasowe wstrzymanie tych deportacji do czasu, aż sąd uzna, czy są legalne. Nakazał też ustnie zawrócenie dwóch samolotów, które leciały już do Salwadoru i Hondurasu.

Judge James E. Boasberg blokuje deportacje Trumpa.
Judge James E. Boasberg blokuje deportacje Trumpa.

Rzecznik Białego Domu Karoline Leavitt powiedziała, że administracja prezydenta Trumpa nie mogła spełnić tego nakazu – który, jak podkreśliła, nie miał podstaw prawnych – bo w momencie jego wydania gangsterów nie było już w USA. Teraz prezydent Bukele potwierdził w mediach społecznościowych, że pierwszych 238 członków Tren de Aragua trafiło już do jego kraju. Dodał, że Amerykanie przekazali im przy okazji 23 członków salwadorskiego gangu MS-13, którzy byli poszukiwani przez sądy, w tym dwóch członków jego kierownictwa. Administracja Trumpa niedawno uznała oba te gangi za organizacje terrorystyczne. Komentując decyzję sędziego, Bukele napisał jedynie „Upsik. Za późno”.

Transfer gangsterów był możliwy dzięki umowie, którą Salwador zawarł w lutym z USA. W jej ramach Waszyngton będzie odsyłał gangsterów – nielegalnych imigrantów, którzy następnie trafią na rok – z możliwością przedłużenia – do salwadorskich więzień. USA zapłacą za to 6 mln dol. rocznie. Bukele zauważył, że z ich perspektywy to znacząca kwota, która, razem z pracą więźniów, pozwoli, by ich więzienia same się utrzymywały. Dodał, że zgadzając się na przyjmowanie gangsterów, Salwador równocześnie zarabia pieniądze, zyskuje cenne informacje w walce z przestępczością zorganizowaną na swoim podwórku, a także pomaga sojusznikowi.

Bukele poinformował też, że deportowani trafili już do CECOT. To zbudowane w 2023 r. największe więzienie w Ameryce Łacińskiej. Może pomieścić do 40 tys. osób. Osadzeni w nim są pozbawieni kontaktów ze światem zewnętrznym. Nie mogą przyjmować gości, a w rozprawach sądowych uczestniczą wyłącznie wirtualnie. W całym więzieniu nie działają też telefony komórkowe, by nie mogli kontaktować się ze wspólnikami.

Salwador po wojnie domowej z lewackimi bojówkami miał gigantyczny problem z przestępczością zorganizowaną i był jednym z najniebezpieczniejszych państw na świecie. Bukele, który w 2019 r. został najmłodszym prezydentem w historii tego kraju, obiecał, że zrobi z nimi porządek. Kiedy w marcu 2022 r. gangsterzy z MS-13 zamordowali w trzy dni 87 przypadkowych osób – co zostało powszechnie odebrane jako próba zastraszenia rządu – ogłosił stan wyjątkowy, który trwa do dzisiaj.

W jego ramach doszło do masowych aresztowań gangsterów. Wielu z nich wpadło na pilnowanych przez policję i wojsko checkpointach, na których szukano u podejrzanie wyglądających osób gangsterskich tatuaży. Zakazano też produkcji treści, które promują gangi, a nawet niszczono wystawne groby znanych gangsterów, by nie stały się obiektem kultu. Efektem był znaczny spadek przestępczości, a ponad 90 proc. mieszkańców Salwadoru uważa, że rząd postępuje słusznie.
Wiktor Młynarz