BAŁKANY \ Serbia i Węgry utworzą nowy sojusz wojskowy. Jest to odpowiedź Belgradu na porozumienie obronne, które ustaliły pomiędzy sobą Chorwacja, Albania i Kosowo.
Serbia i Węgry od dłuższego czasu zacieśniają ze sobą relacje zarówno ekonomiczne, jak i dotyczące kwestii bezpieczeństwa, co ma miejsce choćby w walce z nielegalną migracją. Oba kraje są też krytykowane od początku inwazji Rosji na Ukrainę za dystansowanie się od nakładania sankcji przez UE na zbrodniczy reżim Putina, chociaż potępiły atak i wspierają ten kraj pomocą humanitarną, a także przyjęły ukraińskich uchodźców.
Dobre relacje prezydenta Aleksandara Vuczicia i węgierskiego premiera Viktora Orbana owocują również utworzeniem nowego sojuszu wojskowego, którego realizacja, jak donosi serbski tabloid „Kurir”, ma znajdować się w fazie zaawansowanej. Sojusz ten ma być bezpośrednią reakcją Belgradu na porozumienie obronne, które w lutym zawarły ze sobą Chorwacja, Albania i Kosowo – z każdym z tych krajów Serbia ma złe albo bardzo złe relacje.
W ubiegłym tygodniu prezydent Vuczić skarżył się sekretarzowi generalnemu NATO Markowi Ruttemu, że zbliżenie wojskowe tych państw wymierzone jest w Serbię i rozpoczyna „wyścig zbrojeń w regionie”. Kilka dni później wysłał zaś wicepremiera Serbii Aleksandara Vulina do Moskwy, by ten podziękował za pomoc Rosji w zwalczaniu antyrządowych protestów w Belgradzie.
Podczas rozmowy z Ruttem serbski przywódca nie wspomniał jednak, że ten wyścig Serbia pod jego rządami zaczęła już dawno, kupując broń z Rosji i Chin. Niedawno zaczęła też współpracę m.in z Izraelem i dzięki umowie z koncernem Elbit Systems, za kwotę 335 mln dol., do tego kraju trafią systemy rakietowe PULS i bezzałogowe statki powietrzne Hermes 900. Zaawansowane rozmowy trwają też z Ankarą i dotyczą m.in. produkcji dronów.
Sojusz z Węgrami jest już określany jako moment historyczny, gdyż od rozpadu Jugosławii Serbia podkreśla swoją neutralność. Oczywiście jest to neutralność ze skłonnością ku Kremlowi, łagodzona przez podkreślanie chęci wejścia do UE. Zbliżenie z Budapesztem wydaje się dla Belgradu pozytywnym ruchem, gdyż pokazuje swoim regionalnym przeciwnikom, że może on liczyć na współpracę z członkiem UE i NATO. Ma też podtekst historyczny, gdyż to Węgry przez wieki miały swoje wpływy w Chorwacji. Mają je też jednak i w Serbii, w regionie Wojwodiny, gdzie mieszka duża mniejszość węgierska. (pp)
W wyniku zmasowanych rosyjskich ataków dronowo-rakietowych zginęła co najmniej jedna osoba, a ponad sto kilkanaście osób, w tym dzieci, zostało rannych. Uderzenia w ukraińskie miasta miały miejsce w czasie rozmów prowadzonych przez delegację amerykańską z przedstawicielami rosyjskimi i ukraińskimi w sprawie zawieszenia broni na Ukrainie. – Zamiast wygłaszać puste deklaracje o pokoju, Rosja musi zaprzestać bombardowania naszych miast i zakończyć wojnę z ludnością cywilną. Wszelkie działania dyplomatyczne wobec Moskwy muszą być poparte siłą ognia, sankcjami i presją – oznajmił minister spraw zagranicznych Ukrainy Andrij Sybiha.
Tylko w nocy z poniedziałku na wtorek Rosja przeprowadziła zmasowany atak przy użyciu pocisku balistycznego Iskander-M oraz 139 dronów kamikaze typu Shaed 136, a także bezzałogowymi statkami powietrznymi służącymi jako wabiki, które miały zmylić ukraińską obronę powietrzną.
W wyniku tego ataku najbardziej ucierpiało miasto Sumy leżące w północno-wschodniej części Ukrainy, gdzie uszkodzonych zostało 26 budynków, w tym szkoły, przedszkole, szpital i 16 budynków mieszkalnych. Rannych zostało zaś co najmniej 101 osób, w tym 23 dzieci. Mieszkańcy informowali, że w momencie ataku nie obowiązywał alarm przeciwlotniczy, co mogło mieć wpływ na tak dużą liczbę osób poszkodowanych. Jak zauważył Artem Kobzar, pełniący obowiązki mera w mieście Sumy, celem ataku był obiekt przemysłowy, jednak w następstwie uderzenia ucierpiały też inne budynki. Z kolei szef administracji wojskowej obwodu sumskiego Wołodymyr Artiuch poinformował, że na miejscu zdarzenia pracują obecnie służby ratunkowe, które usuwają skutki ataku i gaszą pożary.
Konsekwencje zmasowanego ataku dronowo-rakietowego odczuły również obwody dniepropietrowski, doniecki, chersoński i połtawski. Do tego bandyckiego uderzenia odniósł się szef ukraińskiego MSZ. – Moskwa mówi o pokoju, przeprowadzając brutalne ataki na gęsto zaludnione obszary mieszkalne w największych miastach Ukrainy. Kilka godzin temu w wyniku kolejnego strasznego rosyjskiego bombardowania w centrum miasta Sumy rannych zostało kilkudziesięciu cywilów, w tym wiele dzieci – stwierdził ukraiński polityk.
Rosyjskie uderzenia na ukraińskie miasta miały miejsce tuż po zakończeniu rozmowy w Rijadzie delegacji USA i Rosji w sprawie wojny na Ukrainie. Wczoraj w stolicy Arabii Saudyjskiej odbyły się zaś kolejne tury rozmów przedstawicieli Ukrainy i Stanów Zjednoczonych na temat zawieszenia broni między Kijowem i Moskwą.