Gazeta Polska Codziennie Numer 3921


W Polsce odbiera ich Straż Graniczna. Nie liczy ilu

MIGRANCI \ Straż Graniczna przyznała, że odbiera migrantów na terytorium Niemiec i przewozi do Polski. Nie kontroluje jednak tego procederu i nie gromadzi danych liczbowych – tak wynika z oficjalnej odpowiedzi SG na pytania portalu Niezależna.pl.

W marcu zapytaliśmy, czy kiedykolwiek funkcjonariusze Straży Granicznej odbierali migrantów na terenie Niemiec i przewozili ich na teren Polski. Chcieliśmy też dowiedzieć się, ile razy dochodziło do tego procederu, kto wydał na to zgodę i na podstawie jakiej procedury. Są odbierani po obu stronach granicy.

„Cudzoziemcy przekazywani przez niemieckie służby do Polski w ramach porozumień dublińskich oraz umów o readmisji są odbierani przez funkcjonariuszy w wyznaczonych miejscach po obu stronach granicy, w tym we wspólnych polsko-niemieckich placówkach, również tych znajdujących się po niemieckiej stronie granicy” – poinformował nas w marcu rzecznik tej instytucji. Jak wyjaśniła SG, funkcjonowanie wspólnych placówek jest następstwem prowadzonego od 1 marca 2012 r. przez Dyrekcję Policji Federalnej Niemiec w Berlinie i Pirnie oraz Nadodrzański Oddział SG projektu pilotażowego „Wspólne Polsko-Niemieckie Placówki z mieszaną obsadą”, a podstawy prawne dała „Umowa między rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Rządem Republiki Federalnej Niemiec o współpracy służb policyjnych, granicznych i celnych” z 15 maja 2014 r.

Na mocy umów bilateralnych powstały wspólne polsko-niemieckie placówki w Ludwigsdorfie, Świecku, Pomellen i Tuplicach. Funkcjonariusze ww. placówek mają za zadanie „efektywnie monitorować migracje cudzoziemców przez polsko-niemiecką granicę państwową oraz wspólnie zapobiegać przestępstwom i wykroczeniom”. Wspólnie patrolują przygraniczne tereny. Jak się okazuje – także przekazują sobie migrantów i to po obu stronach granicy.

Zapytaliśmy, ilu migrantów zostało odebranych z terytorium w 2025 r. i 2024 r. Chcieliśmy także dowiedzieć się, ile takich przypadków było w latach poprzednich. Odpowiedź poraża. „Takie dane nie są gromadzone” – odpowiedziała Straż Graniczna. Przekazania w trybie dublińskim i umów o readmisji, jak się teraz okazuje, w dużej mierze nieewidencjonowane, to czubek góry lodowej. W kwietniu porażające dane przedstawił portal Interia. Wynika z nich, że od czerwca 2024 r. do końca lutego 2025 Niemcy zawrócili do Polski 5726 osób, z czego 2907 to obywatele Ukrainy. Po zsumowaniu tych danych z publikowanymi przez Interię wcześniej łączna liczba migrantów zawróconych do Polski w ramach niemieckich kontroli granicznych w okresie od stycznia 2024 do końca lutego 2025 to 10 343 osoby. (Tomasz Grodecki)



Prokuratura zamierza postawić zarzuty prof. Sławomirowi Cenckiewiczowi

Wydział Wojskowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie zamierza postawić zarzuty prof. Sławomirowi Cenckiewiczowi w związku z odtajnieniem przez ministra Mariusza Błaszczaka sprawy tzw. linii Wisły, czyli planów oddania połowy terytorium Polski Federacji Rosyjskiej w razie agresji. W tej samej sprawie jutro zarzuty otrzymają m.in. Agnieszka Glapiak – napisał w mediach społecznościowych Michał Rachoń, dyrektor programowy TV Republika.

Wydział do spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie prowadzi śledztwo w sprawie ujawnienia części Planu użycia Sił Zbrojnych RP WARTA-00101 z 2011 r. Postępowanie zostało wszczęte na podstawie zawiadomienia złożonego przez Jarosława Stróżyka, który pełni funkcję szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego i przewodniczy rządowej komisji badającej wpływy rosyjskie.

Odtajnione fragmenty były minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zaprezentował m.in. w mediach społecznościowych. Przedstawione zostały one również w jednym z odcinków serialu „Reset” autorstwa Sławomira Cenckiewicza i Michała Rachonia. W ten sposób połowa Polaków dowiedziała się, jak ówcześni rządzący (rok 2011) chcieli „bronić” Polski w razie rosyjskiej agresji.

W tej sprawie w marcu przedstawiono zarzuty Mariuszowi Błaszczakowi. Wczoraj były szef MON poinformował w mediach społecznościowych, że dwoje jego bliskich współpracowników, w tym właśnie Agnieszka Glapiak, wiceprzewodnicząca KRRiT, mają usłyszeć w tym tygodniu zarzuty.

„Obecna władza represjonuje wszystkich, którzy walczą o prawdę i nie godzili się na to, by prawdziwe intencje rządu Tuska były ukrywane. W kampanii nie idzie, więc koalicja 13 grudnia uruchamia kolejny odcinek igrzysk” – napisał polityk i dodał: „Stoję murem za moimi współpracownikami”.

Dziś rano prof. Sławomir Cenckiewicz opublikował wpis, w którym informuje o… dalszym ciągu wydarzeń. Tym razem mają one dotyczyć jego samego. „UWAGA: Mam info, że ten polityczny agitator, aktywista skrajnej politycznej grupy Lex Super Omnia, bezprawnie wyznaczony na stanowisko w prokuraturze okręgowej, smoleński manipulant w śledztwie (sprawa prok. Pasionka), syn podoficera Zarządu II SG LWP i skazanego przez sąd kłamcy lustracyjnego, Marcin Maksjan, zamierza mi w najbliższym czasie postawić fałszywe zarzuty w zw. z odtajnieniem przez ministra Mariusza Błaszczaka fragmentów straceńczej, kapitulanckiej i szkodliwej operacji dla Polski opóźniającej marsz Rosji na Warszawę” – napisał historyk.

I dalej: „Jeśli to prawda, to chociaż w całej procedurze odtajniania akt w WBH w ogóle nie byłem obecny, to jest dla mnie zaszczytem, że ten prorosyjski układ Donalda Tuska, jaki objął władzę w 2023 r., ściga mnie właśnie za walkę z wpływami rosyjskimi i rosyjską agenturą w Polsce!”.

„»Munduru nie zdejmę, broni nie złożę«, mówił major »Hubal« i to mogę wam komuniści, karierowicze i partacze z WSI obiecać! Ciesząc się jednocześnie na tą sądową rozgrywkę, która zakończy dzieje prokuratorskie Maksjana i jego protektorów” – pisze dalej prof. Cenckiewicz.

A kilka dni temu na antenie TV Republika prof. Sławomir Cenckiewicz powiedział: – Za kilka dnia pani [Agnieszka] Glapiak, wiceprzewodnicząca KRRiT, pewnie usłyszy od pana Maksjana zarzuty ws. linii Wisły, być może za kilka dni także ja usłyszę w tej sprawie zarzuty. To wszystko, co się „gotuje” wokół Karola Nawrockiego, to moim zdaniem kilkadziesiąt fikcyjnych zarzutów, które są w stanie postawić. Codziennie opinia publiczna będzie bombardowana komunikatami z czerwonym paskiem na stronie prokuratury.

Do wpisu prof. Cenckiewicza odniósł się Mariusz Błaszczak. „Patoprokurator, który mógł dopuścić się przestępstwa podczas swojej konferencji prasowej, bardzo chce udowodnić Bodnarowi swoją gorliwość. Zapał godny czerwonego rewolucjonisty. Wszyscy, którzy walczyli i wciąż walczą o prawdę, są represjonowani przez obecny reżim. Panie profesorze, ma Pan moje pełne wsparcie!” – napisał były szef MON.



Wyborczy proces ks. Olszewskiego i urzędniczek?

AFERA \ Proces ks. Olszewskiego i urzędniczek resortu sprawiedliwości ma rozpocząć się już w maju – dowiedziała się nieoficjalnie „Codzienna”. – Jeśli to prawda, byłby to czysto polityczny ruch w kampanii wyborczej – komentuje mec. Michał Skwarzyński. – Jeśli ten proces ma być rzetelny, nie powinien zacząć się nie tylko w maju, ale w ogóle w tym roku. Wciąż nie mamy akt z sądu. Nie złożyliśmy jeszcze wniosku o wyłączenie z tej sprawy sędzi Koski-Janusz – mówi mec. Krzysztof Wróblewski.

Informacja pochodzi ze źródła w sądzie okręgowym. – Cała sprawa od samego początku ma charakter polityczny. Rozpoczęcie procesu przed pierwszą czy drugą turą wyborów prezydenckich było także czysto politycznym ruchem – komentuje Michał Skwarzyński. Dodaje, że wokół tej sprawy także w sądzie dzieją się niejasne wydarzenia. – Nie przekazano do Sądu Najwyższego mojego wniosku o test niezawisłości sędzi Koski-Janusz, bo uznano, że to wniosek o jej wyłączenie, mimo że wniosek był jednoznacznie sformułowany. Złożyłem w tej sprawie skargę i czekam na odpowiedź – podkreśla Skwarzyński.

Mecenas Krzysztof Wąsowski tak szybki termin uznaje za niemożliwy z punktu widzenia rzetelności tego postępowania. – Nie dostaliśmy jeszcze akt z sądu. Dostaliśmy dopiero niedawno akta z prokuratury i jest ich w przeliczeniu 13 terabajtów danych, czyli 2,7 tys. płyt DVD. Musimy te dane przejrzeć i zweryfikować. Nie złożyliśmy jeszcze wniosku o wyłączenie sędzi Koski-Janusz. Do dziś nie mamy dostępu do pełnych akt dotyczących losowania sędziego do tej sprawy. Reasumując, jeśli to postępowanie ma być rzetelne i uczciwe, ten proces nie może rozpocząć się nie tylko w maju, ale nawet w tym roku – mówi nam Krzysztof Wąsowski.

Obrońcy księdza i urzędniczek wskazują, że na ten proces mogą mieć wpływ ustalenia z innych postępowań, jakie w związku z tą sprawą się toczą. Tak np. w śledztwie prowadzonym przez warszawską prokuraturę (chodzi o tortury wobec księdza) dopiero ruszyły przesłuchania policjantów ze stołecznej izby zatrzymań.

Toczy się także postępowanie dotyczące tortur i nieludzkiego traktowania księdza w Europejskim Trybunale Praw Człowieka. Trybunał przyjął w marcu skargę złożoną w lutym i zwrócił się o dodatkowe dokumenty. – To, o co prosił Trybunał, uzupełniłem i zostało to już wysłane, a więc sprawa właśnie jest w toku i nie jest jedyna. W ETPC jest również skarga na przewlekłość postępowania – mówi Skwarzyński. (Jarosław Molga)



Ochotnicy z Niemiec walczą po stronie Rosji

Według ustaleń mediów setki ochotników z Niemiec walczą w szeregach rosyjskiej armii w wojnie na Ukrainie. Część najemników brała udział w starciach zbrojnych już w 2014 r. Niemcy są jedną z wielu narodowości, która służy w oddziałach Władimira Putina.

Ukraińskie źródła poinformowały o tym, że chodzi o ok. 800 obywateli Niemiec, którzy w ciągu ostatnich lat wstąpili w szeregi rosyjskich sił zbrojnych. Z kolei niemiecki portal T-Online wskazuje, że określenie dokładnej liczby najemników jest trudne do ustalenia, ponieważ przez długi czas nie kontrolowano tego procederu.

Znaczna część niemieckich ochotników pojechała walczyć po stronie rosyjskiej w Donbasie już w 2014 r. Wspomniany portal przybliżył sylwetki kilku najemników, którzy byli lub nadal są na żołdzie Kremla. Jednym z nich jest Dimitrij lub Dieter S., który według niemieckich śledczych przebywał na froncie od grudnia 2014 r. do co najmniej sierpnia 2016 r. Na Ukrainie walczył w Międzynarodowej Brygadzie „Piatnaszka”. Obecnie Dieter S. sądzony jest w Niemczech za przygotowywanie aktu sabotażu na terytorium tego kraju.

Kolejnym obywatelem Niemiec służącym w szeregach wojsk Putina jest Wiktor K. z Hamburga, który początkowo walczył w Brygadzie „Wostok”, później zaś przeniósł się do „Piatnaszki”. Najemnik noszący pseudonim Maestro mówił, że po stronie rosyjskiej walczy wielu obywateli Niemiec. Wiktor K. obecnie oczekuje na leczenie złamanej nogi. Dziennikarze portalu T-Online rozmawiali również z byłym żołnierzem Bundeswehry Erichem Bittermannem. Za działalność najemniczą grozi mu w Niemczech nawet 20 lat pozbawienia wolności, dlatego stara się o uzyskanie rosyjskiego paszportu.

Niemcy to niejedyna grupa cudzoziemców, którzy wspierają wysiłek zbrodniczej machiny Putina na Ukrainie. Kilka tygodni temu dwóch Chińczyków walczących w szeregach Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej zostało wziętych do niewoli przez wojsko ukraińskie. Potwierdzono ponadto udział w działaniach zbrojnych po stronie Rosji m.in. osób z takich krajów jak: Afganistan, Kuba, Malezja, Nepal, Somalia, Syria, Serbia i Tanzania. Część z nich została wcielona siłą i wysłana na front, czego przykładem jest przypadek obywateli Somalii. Nie należy ponadto zapominać o kilkunastu tysiącach żołnierzy północnokoreańskich, którzy od wielu miesięcy zaangażowani są w działania zbrojne w rosyjskim obwodzie kurskim. Obecność tych sił wynika z militarnego sojuszu między Moskwą a Koreą Północną.



Demokraci w dołku, szukają nowego lidera

USA \ Scherie Murray, nowojorska działaczka Partii Republikańskiej, przewiduje, że wobec braku wyrazistego przywództwa w szeregach Partii Demokratycznej jej kandydatką w wyborach prezydenckich w 2028 r. będzie mogła zostać kongresmenka z Nowego Jorku Alexandria Ocasio-Cortez. Eksperci zaznaczają jednak, że jej skrajnie lewicowe poglądy mogą napotkać opór części amerykańskiego elektoratu.

Scherie Murray
Scherie Murray

W rozmowie z telewizją Newsmax Murray uznała popularną A.O.C. za najbardziej wyrazistą reprezentantkę wartości Partii Demokratycznej. – Choć wyborcy lewicy niekoniecznie widzą ją jako kandydatkę na najwyższy urząd, będą ją wspierać, ponieważ to właśnie ona najtrafniej artykułuje ich przekonania – oceniła Murray. Dodała jednak, że kandydatka o tak wyrazistych, lewicowych poglądach może spotkać się z brakiem akceptacji ze strony części amerykańskiego elektoratu. – Demokraci nie mają tożsamości, a jeśli socjalistyczna kandydatka ma być tym, co chcą zaprezentować, to myślę, że Amerykanie odrzucą to w wyborach – uważa Murray.

Alexandria Ocasio-Cortez
Alexandria Ocasio-Cortez

Murray zarzuciła Alexandrii Ocasio-Cortez brak spójności między głoszoną ideologią a działaniami, podkreślając, że podczas swojej trasy politycznej „Walka z oligarchią”, organizowanej wspólnie z senatorem Berniem Sandersem, przemierza Stany Zjednoczone prywatnymi samolotami.

Konserwatywna działaczka skomentowała również obecność Kamali Harris w polityce, określając ją mianem „postaci z przeszłości”. Zauważyła, że była kandydatka na prezydenta Partii Demokratycznej „zniknęła z pola widzenia”, ale teraz stara się ponownie pojawić na scenie politycznej, próbując wznowić swoją karierę.

Ekspert ds. analizowania sondaży Nate Silver potwierdził silną pozycję Alexandrii Ocasio-Cortez w Partii Demokratycznej. W niedawnym wywiadzie ocenił, że Ocasio-Cortez jest obecnie najbardziej prawdopodobną kandydatką demokratów w wyborach prezydenckich w 2028 r. Zaznaczył jednak, że nie jest pewne, czy Alexandria Ocasio-Cortez rzeczywiście zdecyduje się na kandydowanie, a jej poparcie mogłoby zostać rozproszone w tłumie innych kandydatów podczas prawyborów. Zwrócił jednak uwagę, że trwające ogólnokrajowe ­tournée kongresmenki i rosnąca obecność w mediach mogą sugerować, że przygotowuje się ona do rozpoczęcia kampanii prezydenckiej. – W mojej ocenie obecnie istnieje wiele czynników, które przemawiają na jej korzyść. Alexandria Ocasio-Cortez cieszy się szerokim i rosnącym poparciem w obrębie całej Partii Demokratycznej – powiedział Galen Druke, były dziennikarz telewizji ABC.

Według sondażu pracowni AtlasIntel z początku kwietnia, gdyby prawybory prezydenckie Partii Demokratycznej odbywały się dzisiaj, Ocasio-Cortez mogłaby cieszyć się niemal 16-procentowym poparciem, co dałoby jej trzecie miejsce, tuż za liderem Pete’em Buttigiegiem i Kamalą Harris. Tomasz Winiarski