WOJNY PRZYSZŁOŚCI \ Sekretarz obrony USA Pete Hegseth zaprezentował w tym miesiącu reformę transformacji i zakupów Wojsk Lądowych Stanów Zjednoczonych (US Army). W ramach tych działań zaproponowano m.in. porzucenie niektórych zbrojeniowych programów, a także zakończenie zakupu pewnych systemów uzbrojenia, takich jak HMMWV czy przestarzałych bezzałogowych systemów powietrznych. Wśród priorytetów znalazły się zaś systemy uderzeniowe dalekiego zasięgu, zwiększenie nasycenia systemami bezzałogowymi i antydronowymi, a także wspomaganie dowodzenia na szczeblu korpusu i dywizji przez sztuczną inteligencję.
Prezydent dał nam jasną misję: osiągnąć pokój poprzez siłę. Aby ten cel osiągnąć, armia Stanów Zjednoczonych musi nadać priorytet obronie naszej ojczyzny i odstraszaniu Chin w regionie Indo-Pacyfiku. Odstraszanie, a jeśli to konieczne, wygrywanie na szybko zmieniającym się polu bitwy, wymaga żołnierzy, którzy są odporni fizycznie i psychicznie, rygorystycznie wyszkoleni i wyposażeni w najlepszą dostępną technologię – stwierdził w niedawno opublikowanym memorandum sekretarz obrony USA Pete Hegseth.
Szef Pentagonu zwrócił uwagę na konieczność przekształcenia w szybkim tempie US Army w szczuplejszą, bardziej śmiercionośną siłę. Żeby ten cel osiągnąć, należy pozbyć się przestarzałych, zbędnych i nieefektywnych programów, a także zrestrukturyzować dowództwa i systemy zakupów. – Jednocześnie Wojska Lądowe USA muszą ustalić priorytety inwestycji zgodnie ze strategią administracji, zapewniając, że istniejące zasoby zostaną priorytetowo potraktowane w celu poprawy precyzyjnego ognia dalekiego zasięgu, obrony powietrznej i przeciwrakietowej, w tym poprzez Golden Dome for America, prowadzenia wojen elektronicznych i cybernetycznych, jak i zdolności przeciwdziałania zagrożeniom w przestrzeni kosmicznej – podkreślił Pete Hegseth.
W planach szefa Pentagonu jest również połączenie Dowództwa Przyszłości Armii USA (Army Futures Command – AFC) odpowiedzialnego za modernizację i przygotowanie Sił Lądowych Stanów Zjednoczonych do przyszłych zagrożeń oraz Dowództwa Szkolenia i Doktryny Armii Stanów Zjednoczonych (US Army Training and Doctrine Command – TRADOC).
Wojskowi wskazali listę systemów, które nie będą już zamawiane, a znalazły się na niej m.in. śmigłowce uderzeniowe AH-64D Apache (helikoptery w wersji AH-64E nadal pozostaną w służbie) i drony Gray Eagle. Zdecydowano się również na wstrzymanie zamówień na kilka pojazdów, w tym Humvee i nowszych Joint Light Tactical Vehicle. Kilka dni temu sekretarz US Army Dan Driscoll poinformował o anulowaniu programu lekkich czołgów M10 Booker, które ze względu na swoją wagę były za ciężkie do zrzutów z samolotów. – Chcieliśmy opracować mały czołg, który byłby zwinny i mógłby zostać zrzucony do miejsc, w których nasze zwykłe czołgi nie dają rady. Jednak Booker ważący 38 ton nie nadaje się do zrzutu lotniczego – stwierdził Dan Driscoll w rozmowie z portalem Task & Purpose.
Wśród priorytetowych kierunków rozwoju US Army wymienia się dalszy rozwój lądowych systemów rakietowych dalekiego zasięgu (program PrSM) oraz działań w obszarze walki elektromagnetycznej. Wskazano również na konieczność implementacji druku 3D w produkcji sprzętu wojskowego, a także wprowadzenie sztucznej inteligencji jako elementu wsparcia dowodzenia na szczeblu dywizji i korpusu. Na tej liście znalazły się również bezzałogowe systemy uderzeniowe, jak i zestawy antydronowe.
Już dziś w Watykanie rozpocznie się konklawe. Rekordowa liczba kardynałów wybierze następcę papieża Franciszka. Ich głosowanie będzie utrzymane w ścisłej tajemnicy, za której złamanie grozi ekskomunika.
Tradycja konklawe sięga średniowiecza. W dzisiejszej formie wprowadził je w 1274 r. papież Grzegorz X. Miało to na celu skrócenie sede vacante – czasu, w którym w Watykanie nie ma papieża – i zapewnienie, że świeccy władcy nie będą mieli wpływu na to, kto zostanie głową Kościoła. Obecne konklawe będzie 76., a zarazem 26., które odbędzie się w kaplicy Sykstyńskiej. Rządzące nim przepisy wynikają z konstytucji apostolskiej Universi Dominici Gregis, autorstwa św. Jana Pawła II.
Zgodnie z nią prawo głosu w konklawe mają kardynałowie, którzy nie skończyli jeszcze 80 lat. To wywołało pewien problem. Franciszek mianował rekordową liczbę kardynałów i takich, którzy spełniają tę zasadę, jest 133. Tymczasem w Domu św. Marty, w którym będą nocować i jeść posiłki, jest 120 miejsc. Z tego powodu wylosowano 13 kardynałów, którzy zamieszkają w sąsiednim kompleksie Santa Marta Vecchia.
Wszyscy uczestnicy konklawe – zarówno kardynałowie, jak i świeccy, m.in. służba czy dyżurujący lekarze – złożyli wcześniej przysięgę, że zachowają w tajemnicy przebieg konklawe. Za jej złamanie grozi nawet ekskomunika, więc nie należy się spodziewać żadnych przecieków. W ostatnich latach największym wyzwaniem dla tajności wyboru papieża jest nowoczesna technika. Kaplica Sykstyńska będzie regularnie sprawdzana pod kątem podsłuchów i ukrytych kamer. Watykan ujawnił, że na czas konklawe przerwie sygnał telefoniczny. Nie dotyczy to pl. św. Piotra, gdzie tysiące wiernych będą czekać na informacje o wyborze nowego papieża.
Konklawe rozpocznie się o godz. 10 rano od mszy w intencji wyboru nowego papieża. Kardynałowie wejdą do kaplicy o godz. 16.30. Już dziś wieczorem odbędzie się pierwsze głosowanie. Karty z głosami zostaną później spalone w specjalnych piecykach, a kolor dymu da wiernym znać, czy któryś z kandydatów uzyskał wymaganą większość 2/3 głosów. W następnych dniach będą odbywały się po cztery głosowania – dwa rano i dwa wieczorem.
Nie wiadomo oczywiście, kiedy konklawe się zakończy. W epoce nowożytnej najdłuższe odbyło się w 1740 r., trwało aż 182 dni. Najkrótsze odbyło się w 1503 r., papież Juliusz II został wybrany w zaledwie kilka godzin. Oba konklawe w XXI w. trwały dwa dni – Benedykt XVI został w 2005 r. papieżem po czterech głosowaniach, a Franciszek w 2013 r. po pięciu.
80 proc. kardynałów, którzy wezmą udział w konklawe, zostało mianowanych przez Franciszka. Watykaniści przestrzegają jednak, by nie zakładać z góry, że przez to nowy papież będzie kontynuował jego politykę. – Idea jest taka, że to decyzja religijna, a nie polityczna – powiedziała BBC Ines san Martin, była redaktor naczelna katolickiego portalu Crux. – Mówimy, że to Duch Święty prowadzi konwersacje i głosowania – dodała.
Przed konklawe dziennikarze „polowali” w Watykanie na kardynałów, chcąc poznać ich faworytów, ale jak zauważa BBC, hierarchowie zachowali dyskrecję i nie ujawnili nic ciekawego.
Zdaniem Johna Allena, watykańskiego korespondenta CNN, na głosowanie kardynałów większy wpływ będą miały ich osobiste preferencje niż watykańska polityka i podziały frakcyjne. San Martin jest przekonana, że kluczowe dla wyboru papieża były ich rozmowy przed konklawe. Zauważyła, że dla wielu kardynałów to pierwsze konklawe w życiu. – Nigdy nie wiadomo, jak inspirujący może się okazać jeden z nich – oceniła.
WOJNA \ Jak poinformowały ukraińskie media, w nocy z 2 na 3 maja doszło do bezprecedensowego wydarzenia. Ukraińskim siłom zbrojnym udało się zniszczyć dwa rosyjskie myśliwce wielozadaniowe Su-30 za pomocą rakiet odpalonych z morskich dronów.
Szef wywiadu wojskowego Kyryło Budanow (któremu podlegają jednostki wyposażone w drony dalekiego zasięgu) nazwał zestrzelenie rosyjskich myśliwców „historycznym wydarzeniem” i dodał, że samoloty zostały zestrzelone przez naprowadzane na podczerwień rakiety powietrze-powietrze AIM-9 Sidewinder wystrzelone z bezzałogowych łodzi Magura-7.
Było to nietypowe zastosowanie rakiet, które stanowią standardowe wyposażenie samolotów i śmigłowców. Szef wywiadu ujawnił, że dron Magura-7 jest wariantem przeciwlotniczym wcześniej opracowanej konstrukcji Magura-5, ale odmówił wyjaśnienia, jaka jest między nimi różnica. Budanow poinformował również, że załoga pierwszego Su-30 przeżyła i została przyjęta przez statek cywilny na Morzu Czarnym. Według wstępnych danych załoga drugiego samolotu zginęła.
Pierwszy samolot zestrzelono 50 km na zachód od portu w Noworosyjsku, gdzie Rosjanie ukrywają pozostałości swojej Floty Czarnomorskiej. Drugi rosyjski myśliwiec został strącony w pobliżu Krymu.
Nie były to pierwsze statki powietrzne zestrzelone za pomocą rakiet umieszczonych na łodziach bezzałogowych. W grudniu ubiegłego roku Ukraińcy poinformowali o zniszczeniu rosyjskiego śmigłowca Mi-8 przy użyciu odpalonej z drona rakiety R-73, ale zdaniem ekspertów myśliwce są celami znacznie trudniejszymi do zwalczania niż śmigłowce. Jak zauważył Budanow, w przypadku drona Magura-7 stosuje się kilka modeli pocisków rakietowych, ale pociski AIM-9, które zaczęto na nich instalować w styczniu tego roku, dają lepsze efekty niż rakiety konstrukcji sowieckiej (takie jak R-73).
Według eksperta wojskowego Iwana Tymoczki rosyjskie myśliwce najprawdopodobniej zostały wysłane w celu wykrycia i zniszczenia ukraińskich dronów morskich operujących na Morzu Czarnym. W tym wypadku myśliwy stał się zwierzyną. Samoloty, które wcześniej bezkarnie polowały na ukraińskie łodzie bezzałogowe, same zostały zniszczone.
Szerokie zastosowanie dronów morskich do atakowania rosyjskich okrętów wojennych doprowadziło do zniszczenia wielu jednostek i faktycznego sparaliżowania działań Floty Czarnomorskiej. Teraz ukraińskie drony stały się również zmorą rosyjskiego lotnictwa.