Gazeta Polska Codziennie Numer 3938


Druga tura będzie wyrównana

W pierwszej turze wyborów prezydenckich wzięło udział 19 603 784 wyborców. To o 120 tys. więcej niż w analogicznym głosowaniu pięć lat temu. Wtedy jednak Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski zdobyli w sumie 14 367 853 (73,96 proc.) głosy. Tym razem uczestnicy drugiej tury razem zebrali ich 11 938 601 (60,9 proc.). To oznacza, że z jednej strony słabnie duopol KO-PiS, a z drugiej, że o tym, kto zostanie prezydentem, zdecydują przepływy wyborców od kandydatów, którzy zajęli dalsze miejsca w I turze.

W wyborach w 2020 r. obaj kandydaci w II turze zdobyli powyżej 10 mln głosów. Przyszły prezydent Andrzej Duda zdobył poparcie 10 440 648 Polaków, a wynik Rafała Trzaskowskiego był o 420 tys. głosów gorszy. Zdaniem większości analityków 1 czerwca różnica będzie jeszcze mniejsza. Według Ogólnopolskiej Grupy Badawczej może o tym zdecydować mniej niż 250 tys. głosów. Dlatego zaskoczeniem może się wydawać wynik exit poll w OGB prognozujący II turę mówiącą o 47,2-proc. poparciu dla Rafała Trzaskowskiego i 38-proc. dla Karola Nawrockiego.

Może się wydawać, że Rafał Trzaskowski jest już o krok od zwycięstwa. Gdy jednak spojrzymy na szczegółowe badania i na to, jak na pytanie odpowiedzieli wyborcy poszczególnych kandydatów, przestaje to być jednak takie pewne. Okazuje się, że dużo bardziej niezdecydowani co do tego, jak zagłosują w II turze, są wyborcy prawicowi i ci, których kandydatów trudno zaliczyć do rządowej bańki.

Wyborcy Sławomira Mentzena (w sumie 14,81 proc., czyli 2,9 mln głosów) w 39,5 proc. nie wiedzą, na kogo zagłosują. Jeszcze większy procent niezdecydowanych jest wśród wyborców Grzegorza Brauna (1,2 mln i 6,34 proc.), gdzie 40 proc. nie wie, kogo poprzeć. Niemal połowę mniej niezdecydowanych jest wśród głosujących na lewicowych Adriana Zandberga, Szymona Hołownię i Magdalenę Biejat (odpowiednio 25,9 proc., 25,3 proc. i 18 proc.). Gdyby nałożyć na te wartości wyniki wyborów, okazałoby się, że do pozyskania jest 1,14 mln wyborców Sławomira Mentzena, niemal 0,5 mln wyborców Brauna i tylko po blisko 250 tys. wyborców Zandberga i Hołowni oraz jedynie 150 tys. wyborców Biejat. Karol Nawrocki, który zdobył 5,79 mln głosów, musi postarać się o jak największą liczbę wyborców kandydatów prawicy.

Niezdecydowani głównie prawicowi

Czy wiadomo, w jakim kierunku będą się skłaniać wyborcy Mentzena i Brauna? Po pierwsze ponad połowa wyborców tych dwóch kandydatów wskazała, że w II turze wybierze Karola Nawrockiego (odpowiednio 52,6 i 55,1 proc.). W tym czasie Trzaskowski w tym elektoracie ma wyniki jednocyfrowe. Dodatkowo możemy przeanalizować odpowiedzi na inne pytania. Elektoraty Nawrockiego, Mentzena i Brauna odpowiadają podobnie na pytania dotyczące najważniejszych tematów wyborów. Dla wszystkich ważny jest temat migracji i zagrożeń z tego wynikających, przy czym dla wyborców Brauna jest to temat nr 1, a dla Nawrockiego i Mentzena nr 2, po sytuacji gospodarczej Polski.

To największa różnica z kandydatami lewicowymi, dla których migracja jest najmniej ważnym tematem ze wszystkich. Tak wskazywali wyborcy Trzaskowskiego, Zandberga, Hołowni, Biejat i Senyszyn. Mimo że, patrząc globalnie, kwestia migracji nie jest najważniejsza, to jednak jest kwestią polaryzującą, prawicowi kandydaci mogą uważać ją za ważną, a dla lewicowych jest całkowicie pomijalna. Gdyby spojrzeć w ten sposób, Nawrocki może pozyskać również niezdecydowanych od Marka Jakubiaka, Krzysztofa Stanowskiego i Marka Wocha. Trudniej będzie mu za to pozyskać wyborców Adriana Zandberga, którzy w 25,7 proc. wskazali, że najważniejszym tematem wyborów jest kwestia aborcji i praw kobiet (dla porównania tylko 3,7 proc. wyborców Nawrockiego wskazało na ten punkt).

Rzesza krytyków Tuska

OGB zbadała również oceny rządu Donalda Tuska. Te stanowią realne zagrożenie dla Rafała Trzaskowskiego. Według badania 33,5 proc. wyborców ocenia go bardzo źle. 13,7 proc. raczej źle. Ani dobrze, ani źle 22,7 proc. Entuzjastów rządu jest dziś 30,1 proc. wyborców, przy czym bardzo dobrze rząd Tuska ocenia jedynie 9 proc. Tak więc około 47 proc. negatywnie ocenia rząd. Wskazuje to, że Rafałowi Trzaskowskiemu trudno będzie przyciągać szerokie rzesze wyborców. Dodajmy, że z rządu niezadowolonych jest 78,8 proc. wyborców Mentzena, 35,4 proc. wyborców Adriana Zandberga, 85,2 proc. wyborców Grzegorza Brauna, 14,7 proc. wyborców Szymona Hołowni i 17,4 proc. wyborców Magdaleny Biejat.

Całkowicie krytyczni wobec rządu Tuska są wyborcy kandydatów, którzy zajęli dalsze miejsca w wyścigu wyborczym. Źle lub bardzo źle ocenia go 49,5 proc. wyborców Krzysztofa Stanowskiego, 75 proc. wyborców Marka Jakubiaka, 65,6 proc. Artura Bartoszewicza, 72,9 proc. Macieja Maciaka, 61 proc. Marka Wocha. Trudno oczekiwać, by wyborcy, którzy bardzo źle oceniają rząd, nagle zagłosowali na wiceprzewodniczącego Koalicji Obywatelskiej. Dlatego można się spodziewać, że sztabowcy jak ognia będą unikali przekształcenia II tury wyborów w referendum nad działaniami obecnego rządu.



Joe Biden ciężko i nieuleczalnie chory

Biuro byłego prezydenta USA Joego Bidena ujawniło, że w piątek zdiagnozowano u niego złośliwego raka prostaty. Dał już przerzuty na kości.

Kilka dni temu rzecznik 82-letniego polityka poinformował, że udał się on do lekarza z powodu nasilających się problemów z układem moczowym. Ujawnił, że w trakcie badania odkryto mały guzek na jego prostacie.

W niedzielę jego biuro ujawniło, że w piątek lekarze ustalili, że ten guzek to nowotwór złośliwy. Poinformowało, że dostał 9 pkt na skali Gleasona. Ta skala przyznaje nowotworom prostaty od 6 do 10 pkt, co oznacza, że u Bidena odkryto jedną z najbardziej złośliwych jego postaci. Biuro ujawniło, że jego nowotwór dał już przerzuty na kości, które w tej formie raka są dość powszechne.

Telewizja CNN ujawniła, że Biden przebywa obecnie z rodziną w swoim domu w Wilmington. Jego biuro poinformowało, że wspólnie z rodziną rozmawia teraz z lekarzami i zastanawia się nad kolejnymi krokami.

Są jednak także dobre wiadomości. Biuro byłego prezydenta poinformowało, że nowotwór, który zaatakował narządy polityka, zdaje się być wrażliwy na hormony. W rozmowie z agencją AP onkolog Matthew Smith wyjaśnił, że rak z przerzutami jest groźniejszy od pozostałych typów, ale jeśli nowotwór – tak jak w wypadku Bidena – wymaga hormonów, by rosnąć, to może dobrze odpowiedzieć na terapię, która go ich pozbawi. Dodał, że tej formy raka nie da się wyleczyć, ale można ją kontrolować.

AP informuje, że rokowania pacjentów z tą formą raka polepszyły się w ostatnich latach i żyją oni średnio 4–5 lat od diagnozy. Prezydent Donald Trump napisał w mediach społecznościowych, że zasmuciła go diagnoza niedawnego rywala i razem z żoną „życzy Joemu szybkiego i udanego powrotu do zdrowia”. Takie życzenia wystosowała też była wiceprezydent Kamala Harris. „Joe to wojownik – i wiem, że stawi czoła temu wyzwaniu z taką samą siłą, odpornością i optymizmem, które zawsze definiowały jego życie i przywództwo” – napisała. W podobnym tonie wypowiedział się Barack Obama, który stwierdził, że jest pewny, że Biden „będzie walczył z tym wyzwaniem ze swoim charakterystycznym zdecydowaniem i gracją”.

Dla Bidena to nie jest pierwsza diagnoza nowotworu. W 2023 r. wykryto u niego niegroźnego raka skóry, a dwa lata wcześniej usunięto mu z jelita polipa, który mógł zmienić się w nowotwór. Rak mózgu zabił też jego syna Beau. Podczas kadencji Bidena walka z nowotworami była jednym z priorytetów jego polityki. Obiecywał, że dzięki finansowaniu badań onkologicznych liczba ofiar tej choroby spadnie o połowę w ciągu następnych 25 lat.