Gazeta Polska Codziennie Numer 3950


Premier kontra prezydent

Szymon Hołownia złożył nowemu prezydentowi gratulacje i liczy na współpracę, równocześnie jednak głośno zastanawia się, czy w przyszłości głowy państwa nie powinno wybierać Zgromadzenie Narodowe . Demokracja demokracją, jednak społeczeństwo, jak widać, nie do każdej jej formy dorosło – oczywiście w ocenie największych demokratów.

Premier Donald Tusk się już w żadne niuanse nie bawi. Niemal wprost zapowiada, że pójdzie na ostro. Być może z Romanem Giertychem zamiast Adama Bodnara. W kontrze do prezydenta, ale też z jawnym ignorowaniem jego pozycji i kompetencji, wpisanym w agendę rządu. Tusk zapomina przy tym, że Karol Nawrocki nie jest ani Lechem Kaczyńskim, ani Andrzejem Dudą – jest Karolem Nawrockim. Prezydentem wybranym do tej misji również dlatego, że trudniej mu wejść na głowę. Może pora to zrozumieć, nim zapiekłość i desperacja premiera wprowadzą rząd na bardzo niebezpieczną drogę.



WAŁĘSA „ODSTRZELIWUJE

Lech Wałęsa jest mocno zdegustowany wynikiem tegorocznych wyborów prezydenckich.

W poniedziałek na swoim Facebooku zacytował słowa prof. Tadeusza Gadacza, gdzie czytaliśmy o “pożegnaniu się z Polską” i zapowiedź: “na razie udaje się na wewnętrzną emigrację w świat przyrody, muzyki i książek”.

Były prezydent dał się jednak szybko namówić na rozmowę z Onetem.

Wałęsa stwierdził, że Karol Nawrocki... powinien zrezygnować, przeprosić Trzaskowskiego, by to ten drugi został głową państwa. Ponadto mówił o "odstrzeleniu" Jarosława Kaczyńskiego i dwóch innych osób , choć tu nastąpiła na szczęście szybka refleksja i sprostowanie. Jak tłumaczył Wałęsa, wspomniane osoby powinny po prostu trafić za kratki.



Operacja zniszczenia Nawrockiego. Słynna „opiekunka” skazana za oszustwo i fałszerstwo

SKANDAL \ Anna Kanigowska, „opiekunka” Jerzego Ż., stała się sławna po wywiadzie dla Onetu. Wtedy to wybuchł temat opieki nad seniorem. Był elementem walki z Karolem Nawrockim. Okazuje się, że rozmówczyni portalu była skazana za oszustwo i fałszerstwo dokumentów. Informację potwierdziliśmy w Sądzie Okręgowym w Gdańsku. Wyrok po latach uległ zatarciu. Kanigowska straszy mecenasem Giertychem.

Kanigowska, opiekunka Jerzego Ż. od wiosny 2022 r. do wiosny 2023 r. (jak wynika z jej wypowiedzi), zabrała głos w sprawie seniora i mieszkania, którym opiekował się Karol Nawrocki. W rozmowie z Onetem opowiedziała o rzekomo trudnych warunkach, w jakich żył poprzedni właściciel lokum. Co więcej, przyznała w rozmowie z Onetem, że to ona jako pierwsza dotarła do dokumentacji, którą posługiwały się media oskarżające Nawrockiego.

– Robiłam kiedyś porządek w dokumentacji pana Jerzego i przypadkiem znalazłam odręcznie napisane oświadczenie Karola Nawrockiego i jego żony, że pan Jerzy przekazuje im mieszkanie w zamian za opiekę i pomoc – mówiła Onetowi. Później narrację „opiekunki” przez wiele tygodni „wałkowały” media. Nie pofatygowały się jednak, by sprawdzić wiarygodność pani Anny.

Według naszych informacji Kanigowska była oskarżona o złamanie kilku przepisów Kodeksu karnego. Postanowiliśmy to potwierdzić w sądzie, prokuraturze, u pracodawcy i w gdańskim magistracie. Poprosiliśmy o wyjaśnienia Polski Komitet Pomocy Społecznej, dla którego Kanigowska pracowała i wykonywała zlecenia gdańskiej opieki społecznej, dlaczego zatrudniano do opieki osobę z kryminalną przeszłością. „Nad sprawą pracują prawnicy. Nie możemy udzielić informacji. Proszę wysłać maila” – usłyszeliśmy kilka tygodni temu. Tak uczyniliśmy.

Zapytaliśmy też władze Gdańska, czy miasto i podległe mu struktury (MOPS) mają wiedzę, że Anna Kanigowska jest osobą, która miała postawione zarzuty. „Konkursy na zlecenie zadań organizacjom pozarządowym są organizowane na podstawie ustawy z 24 kwietnia 2003 r. o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie. Ustawa ta nie przewiduje obowiązku wymogu zaświadczenia o niekaralności” – odpowiedział portalowi Niezależna.pl rzecznik magistratu Daniel Stenzel.

Skontaktowaliśmy się też z Anną Kanigowską. Gdy kilka tygodni temu usłyszała pytania od redakcji o zarzuty i wyroki skazujące, odłożyła słuchawkę. Gdy zadzwoniliśmy do niej ponownie, na kilka dni przed II turą wyborów – już po kwerendzie materiałów sądowych i podaniu jej sygnatur spraw – stała się bardziej wylewna. Straszyła, że „skontaktuje się z mecenasem Giertychem”.

– Proszę pokazać prawdę, jeżeli chodzi pana Nawrockiego, nie mnie. Ja nie startuję w wyborach, byłam tylko opiekunką środowiskową. Nie jestem osobą na świeczniku. (…) Czy Pan wie, co to znaczy RODO i zatarcie? Dzwonię w tej chwili do mecenasa Giertycha – powiedziała.

„Afera” z mieszkaniem Nawrockiego była „lejtmotywem” kampanii sztabu Rafała Trzaskowskiego. Podobnie jak sprawa epizodu pracy w Grand Hotelu w Sopocie, którą także opisał Onet.pl. Tu, jako dowód, premier Donald Tusk powołał się na wypowiedzi Jacka Murańskiego. Redakcja Onet.pl „na dwóch świadków, którzy chcą pozostać anonimowi, ale biorą odpowiedzialność za swe słowa”.

To, że Kanigowska została skazana, potwierdził redakcji Niezależna.pl rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku. „Z informacji nadesłanych mi przez Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe wynika, że sąd ten wydał wyrok w sprawie o sygnaturze II K 794/15 przeciwko Annie Kanigowskiej. Sprawa dotyczyła przestępstwa oszustwa oraz fałszowania dokumentów. Wobec sprawczyni orzeczono karę roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby wynoszący 3 lata. Nie mam informacji o tym, aby zarządzano wykonanie tej kary. Wyrok ten uległ zatarciu, a skazanie to na podstawie art. 106 kk uznaje się za niebyłe” – poinformował sędzia Mariusz Kazimierczak.

Z danych zawartych w Krajowym Rejestrze Karnym wynika, że Kanigowska jest obecnie osobą niekaraną. To wynik „zatarcia” wyroku. Razem z Moniką Rutke, dziennikarką Telewizji Republika, jesteśmy w czasie potwierdzania, czy Anna Kanigowska miała także inne wyroki i czy była pozbawiona wolności. (tg, Niezależna.pl)