Gazeta Polska Codziennie Numer 3826


Akcja Nawrocki

Media liberalnego nurtu, politycy Koalicji Obywatelskiej oraz internetowe trolle rozpoczęły akcję dyskredytacji kandydatury Karola Nawrockiego na prezydenta RP. Sięgając po stare ubeckie metody, zaczęło się szukanie haków i szermowanie insynuacjami. Z marszu zaczęto przypinać szefowi IPN związki z gangsterami, sutenerami, kibolami i oczywiście faszystami. Ponadto zarzuca się mu wykorzystywanie publicznego stanowiska w kampanii.

Wiadomo, jeśli robią to prezydent Warszawy czy marszałek Sejmu – jest to działanie praworządne, zwłaszcza gdy szef IPN zapowiedział wzięcie urlopu na czas wyścigu o Pałac Prezydencki. Znani internetowi hejterzy pocą się od rana do wieczora w tworzeniu fake’ów. Po mafii, sutenerach i neonazistach należy spodziewać się jeszcze koronnego argumentu. Czekamy, aż Tomasz Piątek „udowodni” związki historyka z Putinem.


Same Niespodzianki

Dobrze mieć wpływowego tatę: Hunter Biden przyznał się do niepłacenia podatków (dziewięć zarzutów), składania fałszywych zeznań i posiadania nielegalnej broni (inny proces), ale został ułaskawiony przez ustępującego prezydenta USA Joego Bidena. „Mój syn jest wybiórczo i niesprawiedliwie ścigany” – ogłosił ustępujący przywódca. Liberalni komentatorzy, którzy wierzyli prezydentowi obiecującemu wcześniej (parę razy), że nie ułaskawi syna, przeżywają dziś ciężkie chwile. Kłamał? Nasz dobry, kochany, stary Joe? Tymczasem niespodzianka: właściciel willi w Venice, Kalifornii, ujawnił, że Hunter Biden nie zapłacił mu 300 tys. dol. za jej wynajem, a podczas próby eksmisji poszczuł go Secret Service. Inna firma domaga się od Huntera 80 tys. dol. zaległego czynszu.

I tu druga niespodzianka: ułaskawienie taty nie obejmuje spraw cywilnych. Synek będzie miał kłopoty. Czekam na trzecią niespodziankę. Może wreszcie prezydent Wołodymyr Zełenski pójdzie po rozum do głowy i jednak każe przyjrzeć się uważnie dziwnym interesom Huntera na Ukrainie? Fakt, że Joe Biden wykazał się hipokryzją i okłamał Amerykę, niespodzianką już nie jest. To logiczne zwieńczenie kadencji najgorszego prezydenta USA od czasów Jimmy’ego Cartera.