Donald Tusk z dużą łatwością pogodził się z tym, że data 13 grudnia będzie ściśle skojarzona z jego rządem. Mogli poczekać na zaprzysiężenie do poranka 14 grudnia i kilka godzin naprawdę nic by już nie zmieniło. Ale widocznie tak właśnie chcieli. Ponury żart? Nie sądzę. Tusk już kilka dni później udowodnił, że bandyckie metody nie są mu obce.
Siłowe wejście do mediów publicznych, napad na prokuraturę, uprowadzenie z Pałacu Prezydenckiego dwóch posłów, aresztowania przeciwników politycznych i tortury, ideologizacja szkoły i wielu dziedzin gospodarki, ręczne sterowanie sądami – to dziedzictwo typowe dla 13 grudnia. A jednak Tusk tonie, podobnie jak niegdyś Wojciech Jaruzelski. Komunistyczny dyktator 43 lata temu miał za sobą imperium sowieckie, a Tusk odchodzącego ambasadora USA i rozpadający się rząd Niemiec. Przeciwko jest większość społeczeństwa, nowy prezydent USA, a wkrótce będą również właściciele TVN. Jest różnica.
Wczoraj nielegalna Prokuratura Krajowa wystawiła list gończy za posłem Marcinem Romanowskim. Wystawienie listu gończego zawiera wezwanie każdego, kto zna miejsce pobytu poszukiwanego, do zawiadomienia o tym najbliższej jednostki policji, prokuratora lub sądu. Obrońca Romanowskiego Bartosz Lewandowski nie chciał komentować tej sytuacji. Utrzymuje, że areszt dla Romanowskiego jest bezpodstawny.
Policja szuka posła Romanowskiego od momentu wydania w poniedziałek przez sąd decyzji o jego tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące. Nie wiadomo, gdzie przebywa Romanowski. Wiadomo jednak, że jest w ciężkim stanie zdrowia po operacji, którą przeszedł po krwotoku. Informował o tym jego obrońca Bartosz Lewandowski, a jego kolega, poseł Janusz Kowalski zamieścił w sieci zdjęcie Romanowskiego na dowód ciężkiego stanu Romanowskiego.
Wydanie nakazu ścigania, a więc listu gończego, oznacza, że posła Romanowskiego będzie poszukiwać policja w całym kraju. Zgodnie z Kodeksem postępowania karnego list gończy może, ale nie musi być podany do wiadomości publicznej. Zawiera jednak wezwanie każdego, kto zna miejsce pobytu poszukiwanego, do zawiadomienia o tym najbliższej jednostki policji, prokuratora lub sądu. W razie ujęcia i zatrzymania osoby ściganej listem gończym należy niezwłocznie doprowadzić ją do sądu, który wydał postanowienie o tymczasowym aresztowaniu – stanowi KPK.
Jeśli poszukiwania na terenie kraju skończą się niepowodzeniem, kolejnym krokiem będzie wystawienie europejskiego nakazu aresztowania lub międzynarodowego nakazu obejmującego także kraje poza UE. Polowanie na Romanowskiego rozpoczął wczoraj rano Donald Tusk wpisem na platformie X: „Politykom PiS, którzy rok temu, po powołaniu naszego rządu, poczuli się nagle gorzej, z całego serca zdrowia życzę. Wszystkim, nie tylko podejrzanym”. Niedługo potem rzecznik prasowy MSWiA Jacek Dobrzyński poinformował: „Komenda Stołeczna Policji wystąpiła do Prokuratury Krajowej z wnioskiem o wydanie listu gończego wobec byłego wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego”.
Obrońca Romanowskiego podkreśla, że niebawem do sądu okręgowego zostanie wysłane obszerne zażalenie na decyzję sądu rejonowego o aresztowaniu posła. Jego zdaniem decyzja jest niezasadna, ponieważ zarzuty, na podstawie których sąd zdecydował o areszcie, nie powinny w ogóle być przez sąd rozpatrywane, ponieważ ich moc wygasła ze względu na wcześniejsze orzeczenia sądów, które te zarzuty oddalały. Nie można bowiem w tej samej sprawie sądzić kogokolwiek dwa razy.
Walec koalicji 13 grudnia przejechał już po CPK, a teraz po Olefinach III. Zakład, który budował Orlen, miał być polską perełką i wyzwaniem rzuconym europejskiej i światowej konkurencji. Koalicja niszczy wszystko, co służy Polsce. Najbardziej cieszą się z tego Niemcy. W czwartek od rana akcje niemieckiego koncernu BASF szły ostro w górę.
Rada nadzorcza, w związku z wcześniejszą uchwałą zarządu spółki, wyraziła zgodę na zatrzymanie projektu budowy kompleksu Olefiny III w jego dotychczasowym zakresie. Od teraz prace będą prowadzone w ramach bliżej nieokreślonego projektu Nowa Chemia. – Podjęta decyzja wywołała dużą radość w Berlinie, a konkretnie w miejscowościach, w których są lokowane niemieckie koncerny chemiczne, Olefiny byłyby konkurencją dla globalnego gracza, jakim jest firma BASF, gigant chemiczny. Te firmy niemieckie borykają się z ogromnymi problemami, ponieważ straciły tani surowiec z Rosji. Polska poprzez gazoport zapewniła sobie dostawy węglowodorów z innych kierunków i stała się konkurencyjna – uważa Cezary Gmyz, wieloletni korespondent TV z Niemiec.
Chociaż w ostatnim czasie akcje BASF (podobnie jak cała niemiecka gospodarka) tracą na wartości (w ciągu ostatnich pięciu lat spadły o 33 proc.), to jednak w czwartek o godz. 9.15, dzień po ogłoszeniu zatrzymania Olefin, papiery niemieckiego potentata chemicznego wystrzeliły do 45,64 eur, 1,7 proc. powyżej ceny zamknięcia z dnia poprzedniego.
Janusz Szewczak, były wiceprezes Orlenu, powiedział portalowi Niezależna.pl, że inne europejskie koncerny także dostrzegły potencjał w petrochemii bazowej i ogłosiły plany rozbudowy Olefin. Orlen dzięki efektywnej strategii przygotowania i kontraktacji projektu wyprzedził jednak konkurencję o ponad 12 miesięcy. Tym samym jako pierwszy miał odpowiedzieć na deficyt produktów bazowych na rynku. Dzisiaj świat jest na takim etapie rozwoju, że nie zarabia się na sprzedaży paliw na stacjach, ale na przerobie ropy naftowej, czyli właśnie na petrochemii.
– Olefiny III miały być taką polską perełką i wyzwaniem rzuconym europejskim i światowym eksporterom, bo miały służyć rozwojowi wielu innych gałęzi gospodarki i przemysłu: przemysłu odzieżowego, chemicznego, spożywczego, transportowego, medycznego i wielu innych dziedzin gospodarczych. Po prostu te produkty będą trafiały do Polski głównie z Niemiec i innych państw europejskich, a nie na odwrót – stwierdził. Walka o rynek produktów petrochemicznych na świecie mocno się zaostrzyła.
Groźnym konkurentem są Chiny, które nieustannie zwiększają moce produkcyjne w zakresie petrochemii, pomimo chwilowego nadmiaru na te produkty. Gospodarka wciąż odbudowuje się po pandemii, jednak chińskie rafinerie gotowe są utrzymywać niskie marże, aby zdobywać nowe rynki, w Azji, Europie, a nawet w USA. „Nadwyżka olefin zostanie wypchnięta w inne miejsca Azji lub dalej do Europy i USA ze znacznymi zniżkami” – napisali w swoje prognozie analitycy Energy Aspects. Nie bez przyczyny amerykański prezydent elekt Donald Trump zapowiedział ostrą walkę z chińskim napływem towarów przez nałożenie wysokich ceł.
Podczas gdy Chińczycy zwiększają moce produkcyjne produktów petrochemicznych i zaostrzają walkę o rynek, nie przejmując się chwilowymi spadkami marż, obecne władze Orlenu uznają wzrost kosztów inwestycji za powód okrojenia Olefin III. Dotychczasowe nakłady inwestycyjne poniesione na realizację projektu budowy kompleksu Olefiny III na koniec trzeciego kwartału tego roku wyniosły 12,6 mld zł. Inwestycja jest w blisko 50 proc. gotowa. (współpraca: p.woz.)